W sobotę oddziały NRL dotarły na odległość kilkuset metrów od centrum Syrty, ale potem wycofały się, by ustąpić miejsca samolotom NATO.

"Wczoraj nasi bojownicy wolności atakowali miasto Syrta z dwóch stron. Nie oznacza to, że Syrta jest już wolna, ale wskazuje to, że Syrta będzie wolna wkrótce" - powiedział w Trypolisie Ahmed Bani, wojskowy rzecznik NRL.

Reklama

Jak poinformował obecny na miejscu w Syrcie korespondent Reutera, w niedzielę było tam słychać hałas silników odrzutowych i sporadycznie odgłosy wybuchających bomb. Jedna z eksplozji była szczególnie donośna, powodując wzniesienie się wielkiego obłoku kurzu i dymu na południu miasta.

Według komunikatu Sojuszu Północnoatlantyckiego, w trakcie sobotnich nalotów na rejon Syrty zaatakowano dwa ośrodki dowodzenia i kontroli, miejsce zbiórek wojskowych, bunkier magazynowy, instalację radarową i 29 pojazdów.

Jednak w sobotę pojawiło się nowe zagrożenie ze strony sił wiernych Kadafiemu, które zaatakowały miasto Gadames, położone na pustyni około 600 kilometrów na południe od Trypolisu. Stara część tego miasta znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO, a przez pobliskie przejście graniczne zbiegło do Algierii wielu zwolenników Kadafiego.

"Wszystkie informacje, które mamy na ten temat mówią, że te grupy (napastników) są powiązane z synem Kadafiego Chamisem" - powiedział rzecznik Bani. "Nasi bojownicy wolności przejęli kontrolę nad tym terenem" - dodał, zaznaczając, że walki o Gadames jeszcze się całkowicie nie zakończyły. Dwie arabskie stacje telewizyjne poinformowały, iż w niedzielę o świcie znów wybuchły tam starcia.

"Bitwa trwa. Wzywamy Narodową Radę Libijską do interwencji" - powiedział telewizji Al-Dżazira świadek wydarzeń w Gadamesie Mohammed Adimus. Według niego, wierni Kadafiemu snajperzy strzelają tam do cywilów.