Szef grupy, Mikael Davud, 40-letni Ujgur z pochodzenia, przeszedł szkolenie w obozie Al-Kaidy w Pakistanie w latach 2008-9 i tam nauczył się posługiwania materiałami wybuchowymi oraz zawarł "porozumienie" z organizacją terrorystyczną, że wysadzi w powietrze redakcję duńskiej gazety "Jyllands-Posten" - powiedział pierwszego dnia procesu prokurator Geir Evanger.

Reklama

Dziennik "Jyllands-Posten" w 2005 roku opublikował 12 karykatur proroka Mahometa, co uraziło wielu muzułmanów i wywołało na początku 2006 roku gwałtowne protesty w krajach muzułmańskich.

Jak powiedział adwokat Davuda, Arild Karl Humlen, proces jest pierwszym na pełną skalę testem norweskich praw dotyczących terroryzmu i po raz pierwszy prokuratorzy łączą spiskowanie w celach terrorystycznych z organizacją międzynarodową.

Davud został zatrzymany w Oslo w lipcu 2010 roku wraz z dwoma pozostałymi oskarżonymi. Są nimi iracki Kurd, 38-letni Szawan Sadek Sajed Budżak Budżak, który przyjechał do Norwegii w 1999 roku i ma tam prawo stałego pobytu oraz 32-letni Uzbek David Jakobsen, mający prawo stałego pobytu w Norwegii.

Nabyli oni perhydrol i aceton - składniki do produkcji materiałów wybuchowych - i planowali zabić duńskiego autora karykatur proroka - powiedział w sądzie Evanger. Według prokuratora w komputerze Davuda w Norwegii znaleziono instrukcje do budowy bomby i al-kaidowską propagandę.

Obrońca Davuda powiedział agencji Reutera, że jego klient utrzymuje, że szkolony był w Iranie i nie miał nic wspólnego z Al-Kaidą. Chciał nauczyć się robić bomby, by wykorzystać tę wiedzę do zwrócenia uwagi na to, co Chińczycy robią z ludnością ujgurską - dodał Humlen. Po aresztowaniu Davud przyznał, że zamierzał zaatakować chińską ambasadę w Oslo.

Budżak materiały chemiczne do budowy bomby przechowywał u siebie w domu, a Jakobsen kilkakrotnie dostarczał Davudowi perhydrol, aż w końcu sam skontaktował się z policją w listopadzie 2009 roku. Proces, jak się oczekuje, potrwa sześć tygodni.