ONZ-owska komisja śledcza ds. Syrii ogłosiła w poniedziałek, że syryjskie wojsko i siły bezpieczeństwa popełniają zbrodnie przeciwko ludzkości, łącznie z zabójstwami, torturami i gwałtami. Odpowiedzialnością za te zbrodnie obciążono reżim prezydenta Baszara el-Asada.

Reklama

Raport sporządzono na zlecenie ONZ-owskiej Rady Praw Człowieka. Komisja, która przesłuchała 223 ofiary i świadków, w tym syryjskich dezerterów, wezwała Damaszek do zaprzestania "rażącego łamania praw człowieka", zwolnienia więźniów oraz umożliwienia dostępu do Syrii mediom, organizacjom pomocowym i organizacjom obrońców praw człowieka.

Powołana w sierpniu komisja, której przewodniczy brazylijski politolog Paulo Sergio Pinheiro, podkreśliła konieczność wnikliwego zbadania wszystkich zarzutów i pociągnięcia winnych do odpowiedzialności.

Demonstracje w Syrii, których uczestnicy domagają się ustąpienia prezydenta Baszara el-Asada, trwają nieprzerwanie od 18 marca. Według szacunków ONZ, tłumienie protestów pociągnęło dotąd za sobą ponad 3,5 tys. ofiar śmiertelnych. Natomiast syryjskie władze twierdzą, że zbrojne "gangi terrorystyczne" zabiły 1,1 tys. policjantów i żołnierzy.

Syria jest "odpowiedzialna za bezprawne działania, łącznie ze zbrodniami przeciwko ludzkości, popełnione przez jej wojsko i siły bezpieczeństwa" - głosi raport komisji, dokumentujący egzekucje, tortury, gwałty, arbitralne zatrzymania i uprowadzenia. Podkreślono, że siły syryjskie, tłumiące prodemokratyczne demonstracje, korzystają z "systemowej bezkarności" za te zbrodnie.

W raporcie zacytowano m.in. relację jednego z dezerterów, który opisał masakrę uczestników demonstracji w miejscowości Telbisa w maju: "Demonstranci żądali wolności. Nieśli gałązki oliwne i maszerowali ze swymi dziećmi. Mieliśmy rozkaz rozpędzić tłum albo wszystkich wyeliminować, także dzieci. (...) Użyliśmy karabinów maszynowych i innej broni. Wielu ludzi upadło na ziemię, rannych lub zabitych".

Wielu dezerterów poinformowało komisję o egzekucjach żołnierzy, którzy odmawiali strzelania do cywilów. W raporcie jest też mowa o torturowaniu zatrzymanych, także dzieci.