W przechwyconym w środę podejrzanym liście do szefa Deutsche Banku Josefa Ackermanna była bomba - poinformowały w czwartek policja kryminalna w Wiesbaden i prokuratura we Frankfurcie nad Menem. Do próby zamachu przyznała się włoska grupa anarchistyczna.
"Z pierwszych ustaleń śledztwa wynika, że chodzi o sprawną bombę listową" - poinformowano w komunikacie. Urząd kryminalny landu Hesja i prokuratura frankfurcka przejęły dochodzenie w sprawie groźnej przesyłki do szefa największego niemieckiego banku.
Wcześniej w czwartek policja potwierdziła, że koperta adresowana do Ackermanna zawierała wybuchowy proszek. "Nie jest to materiał wybuchowy używany w wojskowości czy przemyśle" - powiedział agencji dpa rzecznik policji. Jednak - dodał - w trakcie otwierania koperty proszek mógł spowodować oparzenia dłoni, twarzy i górnej części ciała.
Podejrzana koperta formatu A-5 została przechwycona w środę około południa w biurze pocztowym centrali Deutsche Banku we Frankfurcie. Zwróciła uwagę pracowników, bo zawierała metalowe elementy i druty, będące prawdopodobnie zapalnikiem. Ładunek wybuchowy został unieszkodliwiony przez policyjnych ekspertów.
W związku z przechwyceniem wybuchowej przesyłki we Frankfurcie wzmocniono ochronę w oddziałach Deutsche Banku i poinformowano pracowników o zajściu.
Do próby zamachu przyznała się włoska grupa znana jako Nieformalna Federacja Anarchistyczna (Federazione Anarchica Informale, FAI) - podała Krajowa Policja Śledcza (LKA).
W liście, który uzyskała LKA, grupa ta pisze o "trzech wybuchach skierowanych w banki, bankierów, pchły i krwiopijców". Według LKA oznacza to, że najprawdopodobniej wysłane zostały dwie inne przesyłki zawierające substancję wybuchową.
Grupa FAI jest znana włoskiej policji. W 2002 roku podłożyła ładunki wybuchowe w odległości kilkudziesięciu metrów od domu ówczesnego przewodniczącego Komisji Europejskiej Romano Prodiego w Bolonii. W 2010 roku wysłała przesyłki z materiałem wybuchowym do ambasad Szwajcarii i Chile, a w marcu tego roku do włoskich koszar w Livorno.
Pochodzący ze Szwajcarii Josef Ackermann kieruje Deutsche Bankiem od dziewięciu lat i w przyszłym roku odejdzie ze stanowiska. Jest postacią kontrowersyjną ze względu na milionowe wynagrodzenie i wpływy w polityce. W miejscach publicznych zawsze towarzyszą mu ochroniarze.
Od próby zamachu na Ackermanna odcięli się aktywiści ruchu Occupy we Frankfurcie, który protestuje przeciw rosnącym nierównościom dochodów w USA i nadużyciom banków, a także organizacja antyglobalistów Attac.