Kilkanaście tysięcy ludzi zgromadziło się w sobotę na Placu Bołotnym, w centrum Moskwy, gdzie opozycja zwołała manifestację przeciw sfałszowaniu wyborów do Dumy Państwowej z 4 grudnia. Władze rosyjskiej stolicy zezwoliły na tę demonstrację. Również w innych miastach Rosji organizowane są podobne protesty. Biorą w nich udział setki osób, a w niektórych miastach - kilka tysięcy. Akcje protestacyjne odbyły się już m.in. we Władywostoku, Chabarowsku, Tomsku, Nowosybirsku, Czycie, Uljanowsku i Kemerowie. W Chabarowsku policja zatrzymała około 30 osób.
Organizatorzy spodziewają się, że w akcji protestacyjnej w Moskwie może wziąć udział nawet 30 tys. osób. Plac Bołotny znajduje się na wyspie na rzecze Moskwie, vis a vis Kremla, oficjalnej rezydencji najwyższych władz Federacji Rosyjskiej. Początkowo manifestacja ta miała się odbyć na Placu Rewolucji, nieopodal Placu Czerwonego. Włodarze Moskwy uznali jednak, że plac ten może okazać się za mały, gdyż udział w demonstracji za pośrednictwem portali społecznościowych zapowiedziało kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Według policji, Plac Rewolucji może pomieścić tylko 5 tys. osób.
Wicemer Moskwy Aleksandr Gorbienko obiecał, że osoby, do których wiadomość o zmianie miejsca manifestacji z jakichś powodów nie dotrze i które w sobotę zjawią się na Placu Rewolucji, będą mogły bez przeszkód przejść na Plac Bołotny. Gorbienko ostrzegł zarazem, że wszelkie akcje na Placu Rewolucji zostaną uznane za nielegalne ze wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami. Poprzednie nielegalne demonstracje opozycji w stolicy Rosji zostały brutalnie rozpędzone przez siły specjalne policji OMON. Część uczestników sobotniej manifestacji wyznaczyła sobie punkt zbiórki na Placu Rewolucji, skąd w zorganizowanych kolumnach przeszli na Plac Bołotny.
Władze Moskwy podjęły nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Według rosyjskich mediów, na ulice stolicy wysłano ponad 50 tys. policjantów, funkcjonariuszy policyjnych sił specjalnych OMON i żołnierzy wojsk wewnętrznych MSW. Place w centrum Moskwy zostały otoczone przez policję i wojsko. Wszędzie stoją dziesiątki policyjnych i wojskowych pojazdów ciężarowych oraz autobusów. Wybory parlamentarne w Rosji wygrała partia Jedna Rosja, na której czele stoi premier Władimir Putin, a której listę wyborczą otwierał prezydent Dmitrij Miedwiediew. Według Centralnej Komisji Wyborczej, zdobyła ona 49,3 proc. głosów.
Opozycja zarzuciła władzom fałszerstwa wyborcze. W poniedziałek i we wtorek na ulicach Moskwy przeciwko oszustwom nad urną wyborczą demonstrowały tysiące osób. Setki zostały zatrzymane przez policję. Wielu uczestników manifestacji pobito. Do podobnych protestów w ostatnich czterech dniach doszło też w Petersburgu.