Paweł Globa swe przepowiednie wygłaszał w czasie nagrywania noworocznego programu białoruskiej telewizji państwowej. Jak podaje Biełsat News, informację tę z pełną powagą podała agencja informacyjna Biełta. Globa pojawia się w telewizji białoruskiej w chwilach kryzysu i zwątpienia. I - jak komentuje gazeta "Nasza Niwa" - zawsze niesie na ustach prognozy kryzysu na świecie i zwycięstwa Aleksandra Łukaszenki.
Tym razem snuł przepowiednie geopolityczne. Według niego, "za 10 lat Konfederacja Euroazjatycka, której przewodzić ma Rosja, będzie rozciągała się od Serbii po Mongolię, obejmie całe południe Europy – i tylko Polska nie będzie jej częścią". Poza tym w skład Unii wejść mają wszystkie - właśnie poza Polską - kraje postsowieckie oraz byłego Układu Warszawskiego.
"Nie byłoby w tej bzdurnej pseudoinformacji nic ponurego, gdyby socjotechnika tego pokroju nie była stosowana przez białoruskie media oficjalne za każdym razem, gdy władza na gwałt potrzebuje chociaż odrobinę bardziej optymistycznej perspektywy w otaczającej Białorusinów beznadziejności ekonomicznej" - powiedział anonimowo w rozmowie z Biełsatem jeden z redaktorów naczelnych białoruskiej prasy opozycyjnej. I dodał: "A w naszym przypadku jest to już latami wykuwany w betonie państwowotwórczym daleko posunięty absurd".
To "próba nadania powagi typowemu żartowi kabaretowemu" - stwierdził znany obserwator polityczny Roman Jakauleuski. "Tej śmiałej informacji powinien zdecydowanie zazdrościć nam pan Putin, który nie jest pewien nawet tego, co się stanie z nim na wiosnę przyszłego roku – a tu takie świetlane perspektywy!" - ironizuje Jakauleuski.
Jak zwraca uwagę Biełsat, sami Białorusini bardzo często nazywają państwową telewizję swojego kraju Goebbels-TV.