Mówiąc w zeszłym tygodniu w Metropolitan Club w Columbus w Ohio o trudnościach w koordynowaniu pracy 18 kolegiów na swojej uczelni, rektor Gordon Gee porównał je do kłopotów w opanowaniu rzekomego chaosu w polskim wojsku.
Kiedy mieliśmy tych 18 kolegiów, wszystkie jakoś tak +pływały+ bezładnie, jak torpedowce patrolowe, i strzelały do siebie nawzajem. To było jak polska armia czy coś takiego...- powiedział Gee.
Po chwili, kiedy widownia zareagowała na jego słowa - jak to określają agencje - nerwowym śmiechem, rektor powiedział: Och, nieważne... Kogo teraz znowu obraziłem?. Potem dodał: Będę teraz musiał zebrać fundusze na pomoc Polsce.
67-letni Gee jest znany z licznych gaf.
Jako Amerykanka polskiego pochodzenia nie widzę nic zabawnego w tym, że rektor uniwersytetu, na którym istnieje Centrum Studiów Słowiańskich i Wschodnioeuropejskich, opisuje biurokratyczne spory z administratorami w swojej uczelni jako "strzelanie do siebie, coś w rodzaju armii polskiej" - powiedziała kongresmenka Kaptur w środę na forum Izby Reprezentantów.
Jego wypowiedź ujawnia nie tylko brak wrażliwości na cierpienia narodu polskiego w ostatnich dwóch stuleciach, lecz również szokujący brak znajomości historii - dodała. Przypomniała o bohaterskiej karcie wojsk polskich w czasie II wojny światowej i na frontach innych kampanii.
Wcześniej przeciw wypowiedzi rektora Gee zaprotestował Kongres Polonii Amerykańskiej oraz Fundacja Kościuszkowska.
Jej prezes Alex Storożyński, znany dziennikarz i laureat Nagrody Pulitzera, wysłał list do władz Uniwersytetu Stanu Ohio, domagając się upomnienia rektora Gee. Podkreślił w nim, że czuje się osobiście obrażony wypowiedzią rektora jako syn i wnuk weteranów armii polskiej generała Andersa na Zachodzie. Jego dziadek Władysław Krzyżanowski walczył m.in. w Afryce Północnej i w bitwie pod Monte Cassino.