Nagranie pokazujące uspokajający apel przedstawicielki załogi skierowany do pasażerów, pokazały włoskie media. Na amatorskim filmie widać kobietę, która chwilę po tym, jak "Costa Concordia" wpadła na skały zapewnia, że wszystko jest w porządku, że to tylko awaria prądu.
Wracajcie do kajut albo zostańcie tam, gdzie jesteście – zwraca się kobieta do pasażerów ubranych w kamizelki ratunkowe. Dodaje, że przemawia w imieniu kapitana Francesco Schettino. O tym, że nic nie było w porządku świadczy fakt, że chwilę po tym wystąpieniu statek zaczął się przechylać, a na pokładach wybuchła panika.
ZOBACZ NOWE NAGRANIE. Tak załoga uspokajała pasażerów >>>
Włoskie media i eksperci nie mają wątpliwości – gdyby załoga zachowała się odpowiedzialnie i skupiła się na prowadzeniu ewakuacji, a nie okłamywaniu pasażerów i kapitanatu, akcja ratunkowa poszłaby sprawniej.
Warto przypomnieć, że przez pierwszą godzinę po tym, jak wycieczkowiec rozpruł sobie kadłub o podwodne skały, mostek uparcie informował kapitanat w Livorno, że na statku jedynie wysiadł prąd.
Na pokładzie "Costa Concordii" znajdowało się ponad 4200 osób. Do tej pory znaleziono 11 ciał. Nie wiadomo, czy ofiar śmiertelnych nie będzie więcej. Wciąż nieznany jest los 21 osób.