Nagranie wyemitowane w stacji Canale 5, wywołało we Włoszech burzę, chce obejrzeć teraz prokuratura, prowadząca dochodzenie w sprawie przyczyn katastrofy z 13 stycznia u wybrzeży wyspy Giglio w Toskanii. Zginęły w niej 32 osoby.

Wszystko wskazuje na to, że film, dokumentujący zachowanie kapitana Francesco Schettino oraz całego dowództwa wycieczkowca, odpowie na wiele pytań na temat procesu podejmowania decyzji od chwili katastrofy i odpowiedzialności poszczególnych osób za ogromne opóźnienie w ogłoszeniu alarmu i ewakuacji. Być może wskaże również nowe wątki i kolejne osoby, które należy przesłuchać.

Reklama

http://www.youtube.com/watch?v=mtS1yoFSR1g

To nowość także dla nas. Ja też zobaczyłem ten film po raz pierwszy. Przesłuchaliśmy wszystkich, którzy byli wtedy w centralnym punkcie dowodzenia statkiem i nikt nie powiedział nam o istnieniu takiego nagrania - przyznał prokurator Francesco Verusio, kierujący dochodzeniem w sprawie katastrofy statku.

Na nagraniu widać kilkanaście osób, poruszających się chaotycznie po centrum dowodzenia, mówiących spokojnym lub bardziej zdenerwowanym głosem o uderzeniu w skałę, o awarii silników i wodzie, wdzierającej się do pomieszczeń. Po dłuższym czasie słychać prośbę, skierowaną zapewne do pobliskiego kapitanatu o szybkie przysłanie holowników.

Film jednak pokazuje przede wszystkim jasno, że kapitan nie dowodził statkiem w krytycznych minutach, nie podejmował decyzji i nie kierował akcją. Widać, jak stoi na uboczu i rozmawia przez telefon. Słychać skierowane do Schettino słowa: Panie kapitanie, pasażerowie zaczynają sami schodzić do łodzi ratunkowych i jego odpowiedź: Dobra.

Kolejne sekwencje pokazują trwającą dyskusję na temat odległości statku od brzegu. Dryfujemy ku lądowi, ile metrów mamy? - pyta jeden z oficerów. Sto - brzmi odpowiedź.

Reklama

Zapada decyzja, by zbliżyć statek jak najbardziej do brzegu i zarzucić kotwicę. Potem zobaczymy - mówi jeden z mężczyzn. Z każdą chwilą rośnie nerwowość i powtarzane jest pytanie: Co robimy?.

Po 50 minutach zapada decyzja o ewakuacji z przechylającego się statku.

Media zauważają, że prowadzący dochodzenie zechcą zidentyfikować głosy z nagrania, ustalić kto podejmował poszczególne decyzje i zweryfikować wypowiedzi z zeznaniami, złożonymi w prokuraturze, a dotyczącymi działań, podjętych na mostku kapitańskim w pierwszej godzinie po uderzeniu o skały.

Prokuratura zarzuca kapitanowi statku doprowadzenie do katastrofy w rezultacie jego decyzji o zbyt bliskim podpłynięciu do wyspy Giglio i opuszczenie statku w chwili, gdy trwała na nim ewakuacja.