O opublikowaniu dossier powiadomiły m.in. agencje ITAR-TASS, RIA-Nowosti i Interfax, a także telewizja NTV oraz rozgłośnie radiowe Gołos Rossiji, Echo Moskwy i Rossijskaja Służba Nowostiej (RSN).
ITAR-TASS wybiła, że historycy zwracają uwagę na przejawioną przez ówczesną administrację amerykańską lojalność wobec politycznego reżimu Stalina.
Radio Echo Moskwy przekazało, że władze USA otrzymały wiarygodne informacje o rozstrzelaniu Polaków już w 1943 roku, jednak nie podały ich do wiadomości publicznej. Prezydent Franklin D. Roosevelt wiedział, że Niemcy nie miały nic wspólnego z tragedią katyńską, ale publicznie bronił przeciwnej wersji, licząc na pomoc ZSRR w wojnie z Japonią - dodała rosyjska rozgłośnia.
Echo Moskwy na swojej stronie internetowej opublikowało kilka dokumentów i fotografii. Zamieściło także link do witryny Archiwów Narodowych USA.
Z kolei dziennik "Wiedomosti" wybił, że władze USA od 1943 roku wiedziały o rozstrzelaniu tysięcy polskich oficerów w Katyniu, ale w warunkach wojny wolały nie psuć stosunków z ZSRR i ryzykować rozłamu wśród sojuszników.
Natomiast zdaniem telewizji NTV, nowe dokumenty mogą dać powód do oskarżeń pod adresem Waszyngtonu o ukrywanie zbrodni reżimu stalinowskiego. Władze USA przez dziesięciolecia trzymały te materiały pod kluczem - zaznaczyła stacja.
Według NTV po upublicznieniu dokumentów wielu Polaków jest oburzonych i domaga się od rządu Stanów Zjednoczonych oficjalnych przeprosin.
Agencja RIA-Nowosti odnotowała z kolei, iż ambasada RP w Waszyngtonie i członkini Kongresu USA Marcy Kaptur, z której inicjatywy amerykańskich Archiwa Narodowe opublikowały katyńskie dossier, zwróciły się do władz Rosji, Białorusi, Ukrainy i innych państw, aby także odtajniły i upubliczniły wszystkie dokumenty dotyczące zbrodni katyńskiej.
Agencja Interfax przekazała natomiast komentarz szefa sekcji polskiej Memoriału Aleksandra Gurianowa, który zapowiedział, że stowarzyszenie przestudiuje opublikowane materiały. Sensacją byłby dokument, dowodzący, że USA i Wielka Brytania wiedziały o zbrodni katyńskiej w 1940 roku. Wątpię jednak, by takie dokumenty tam były - oświadczył Gurianow.
Radio RSN podało, że główny prokurator wojskowy Federacji Rosyjskiej Siergiej Fridinski odmówił skomentowania odtajnionych w USA dokumentów.