Jemeńska policja rozpędziła manifestantów szturmujących w czwartek ambasadę USA w stolicy Jemenu Sanie. Tłum protestował przeciwko antyislamskiemu filmowi rozpowszechnianemu w internecie - poinformowała agencja AFP.
Wcześniej agencja Reutera informowała o setkach osób szturmujących ambasadę. AFP pisze o tysiącach demonstrantów, którzy wdarli się na teren amerykańskiej placówki, skandując: O proroku! O Mahomecie!.
Według świadków, na których powołuje się Reuters, manifestanci rozbili okna w pomieszczeniach ochrony na zewnątrz budynku ambasady, a następnie wtargnęli przez główną bramę tej silnie strzeżonej i ufortyfikowanej placówki w Sanie. Tłum podpalił zaparkowane tam samochody dyplomatyczne.
W celu rozpędzenia manifestantów, którzy - jak zauważa francuska agencja - stawiali silny opór - policja strzelała w powietrze i użyła armatek wodnych.
AFP informuje, że w starciach z policją rannych zostało dwóch demonstrantów oraz, że ponad kompleksem budynków ambasady unosił się dym.
Reuters pisał, że strażnicy otworzyli ogień i są doniesienia o ofiarach zarówno po stronie szturmujących, jak i pracowników placówki. Najnowsze doniesienia z ambasady Jemenu w Waszyngtonie mówią o tym, że nie ma żadnych ofiar ataku w Sanie.
Antyamerykańskie nastroje na Bliskim Wschodzie i krajach islamskich wywołuje antyislamski film "Innocence of Muslims" (Niewinność muzułmanów), którego fragmenty można obejrzeć w serwisie YouTube. Dwugodzinny film przedstawia Mahometa jako oszusta i nieodpowiedzialnego kobieciarza, który aprobował molestowanie seksualne dzieci.
W ataku na konsulat USA w Bengazi na wschodzie Libii zginęło czterech amerykańskich dyplomatów, w tym ambasador. Antyamerykańskie demonstracje odbywają się także w Egipcie, Tunezji, Maroku, Sudanie, Iranie i Afganistanie.