Tropikalny huragan Sandy kieruje się ku wschodniemu wybrzeżu USA i według meteorologów dotrze do lądu w nocy z poniedziałku na wtorek (czasu miejscowego). Wichura, która porusza się już ze średnią prędkością 140 km/godz., wcześniej na Karaibach zabiła co najmniej 65 osób. Ośrodek huraganu znajduje się obecnie ok. 615 km na południowy wschód od miasta Nowy Jork.
Największe amerykańskie linie lotnicze - American Airlines, JetBlue, Delta - zamierzają odwołać wszystkie odloty i przyloty na trzech lotniskach w okolicach Nowego Jorku, gdzie zazwyczaj odbywa się najintensywniejszy ruch lotniczy. JetBlue i American Airlines już odwołały swoje kursy do środy włącznie.
Według portalu monitorującego połączenia lotnicze Flightaware w niedzielę i poniedziałek łącznie odwołanych zostanie blisko 7500 lotów.
Tysiące pasażerów zmuszone są koczować na lotniskach często przez wiele godzin lub decydują się na własny koszt przeczekać w hotelu. Z powodu przeciążenia infolinii osoby, które próbują zwrócić bilet lub uzyskać informacje o innych możliwych połączeniach, skazane są na wielogodzinne oczekiwanie.
Zakłócenia w ruchu lotniczym na wschodzie USA odczuwalne są w innych miejscach na całym świecie. Połączenia z tym obszarem odwołał m.in. francuski przewoźnik Air France i niemiecka Lufthansa. Wiele lotów anulowano lub opóźniono z lotnisk w Japonii, Chinach, Korei Południowej i Indii.
Na przejście huraganu Sandy, porównywanego do niszczycielskiej Katriny z 2005 roku, przygotowują się mieszkańcy i władze zagrożonych obszarów. Stan wyjątkowy ogłoszono w stanach Nowy Jork, New Jersey, Connecticut, Massachusetts, Wirginia, Maryland i Pensylwania.
W większości zagrożonych stanów zamknięte są szkoły i urzędy. W kilku miastach wstrzymano kursowanie metra, autobusów i kolei. W mieście Waszyngton zawieszono wczesne głosowanie w wyborach prezydenckich, a w Nowym Jorku nieczynne są giełdy. Na terenach przybrzeżnych zarządzono obowiązkową ewakuację mieszkańców.
Meteorolodzy ostrzegają, że może być to jeden z najgroźniejszych kataklizmów ostatnich dziesięcioleci, zdolny siać spustoszenie na obszarach położonych nawet 1000 km w głąb lądu. Sandy towarzyszą silny wiatr i intensywne opady deszczu i śniegu, które grożą wywołaniem powodzi. Rząd ostrzega, że nawet 50 mln Amerykanów może odczuć skutki huraganu.