Pragnące zachować anonimowość źródło UE wyjaśniło we wtorek PAP, że propozycja kompromisu cypryjskiej prezydencji musi uwzględnić postulaty krajów takich jak Wielka Brytania, które nie chcą przystępować do wspólnego nadzoru bankowego i w związku z tym nie chcą mieć żadnych zobowiązań wobec nowego nadzoru Europejskiego Banku Centralnego (EBC), i takich krajów jak Polska i Szwecja, które rozważają ewentualne przystąpienie, ale chcą mieć udział w decyzjach nowego nadzoru. Wówczas musiałyby też przestrzegać decyzji EBC. Polityczna debata nad propozycjami Cypryjczyków ma się odbyć na spotkaniu ministrów finansów krajów UE 13 listopada.

Reklama

Propozycja Komisji Europejskiej dawała krajom spoza euro opcję udziału w nowym nadzorze, ale nie dawała im żadnego wpływu na proces decyzyjny. Teraz poszukiwana jest formuła +po środku+" - powiedziało źródło. "Kraj biorący udział we wspólnym nadzorze miałby głos w procesie decyzyjnym - wyjaśniało.

Wrześniowa propozycja KE oprotestowana m.in. przez Polskę i Szwecję zakłada, że do wspólnego nadzoru bankowego na zasadzie "bliskiej współpracy" będą mogły przystąpić kraje spoza eurolandu. Jednak KE zastrzegła wówczas, że kraje spoza strefy euro nie mogą być w pełni częścią wspólnego mechanizmu nadzoru, bo EBC nie ma wystarczających kompetencji poza strefą euro. Oznacza to brak prawa głosu dla Polski i innych krajów niemających wspólnej waluty w radzie nowego nadzoru bankowego w EBC.

Służby prawne Rady UE w swojej opinii wskazywały też niedawno, że decyzje rady wspólnego nadzoru i tak będzie musiała zatwierdzać rada prezesów EBC, w której skład wchodzą wyłącznie kraje eurolandu. Jak wyjaśniło jednak źródło, rada prezesów EBC nie będzie mogła zmieniać decyzji rady nowego nadzoru, w której ewentualnie znalazłyby się kraje spoza euro, lecz jedynie ją zaakceptować albo odesłać do dalszej analizy. Październikowy szczyt UE, który sprecyzował kalendarz wspólnego nadzoru bankowego, pozostawił otwartą kwestię pełnego udziału krajów spoza euro. We wnioskach końcowych napisano, że potrzebne jest sprawiedliwe traktowanie i reprezentacja krajów spoza strefy euro w przyszłym nadzorze bankowym. Mają to ustalić właśnie ministrowie finansów.

W opinii przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya to bardziej prawny niż polityczny problem. Jest wola polityczna, by znaleźć rozwiązanie dla pełnego udziału krajów spoza strefy euro, i znajdziemy prawne rozwiązanie dla tego politycznego celu - oświadczył po szczycie. Przywódcy ustalili w październiku, że "ramy prawne" wspólnego nadzoru zostaną uzgodnione do 1 stycznia 2013. Nadzór ten będzie mógł efektywnie zacząć funkcjonować prawdopodobnie w 2013 roku. Nowym nadzorem ma być objęte ok. 6 tysięcy banków w strefie euro oraz banki krajów spoza euro, które przystąpią do wspólnego nadzoru.

Uczestniczący w październikowym szczycie UE premier Donald Tusk mówił też o opcji zakładającej, że dopóki Polska będzie poza strefą euro, może mieć trochę mniej praw, ale w związku z tym również mniej obowiązków w nowym nadzorze bankowym.