Pocisk moździerzowy, który spadł na Wzgórza Golan, nie wyrządził żadnych zniszczeń ani nie ranił nikogo na terytorium Izraela - głosi oficjalny komunikat izraelskich sił zbrojnych, który nie wyjaśnia jednak, czy pocisk został wystrzelony przez syryjską armię rządową czy też przez tamtejszych powstańców.

Reklama

To drugi pocisk z Syrii, który w ciągu dwóch dni trafił we Wzgórza Golan i po raz drugi Izrael odpowiedział ogniem.

Według rzecznika izraelskiej armii, strzelała ona w kierunku, z którego otworzono w Syrii ogień. Reuters podał, że strzały oddał izraelski czołg, trafiając bezpośrednio w cele, nie jest jednak jeszcze jasne, jakie były to obiekty, poza tym, że - jak podały izraelskie źródła wojskowe - ostrzelana została syryjska artyleria.

AFP cytuje jednak źródło w izraelskich siłach bezpieczeństwa, według których żołnierze oddali strzał ostrzegawczy.

Izrael został wciągnięty w syryjską wojnę domową w niedzielę, kiedy oddał pierwszy strzał - określony przez siły zbrojne jako ostrzegawczy - w kierunku Syrii, w odpowiedzi na syryjski pocisk, który trafił w posterunek wojskowy na Wzgórzach Golan. Nie spowodował on żadnych ofiar ani zniszczeń; według agencji AFP mógł to być zabłąkany pocisk.

Reklama

Wzgórza Golan zostały odebrane przez Izrael Syrii podczas wojny bliskowschodniej w 1967 roku. AFP przypomina, że Izrael jest oficjalnie w stanie wojny z Syrią, ale od 40 lat nie doszło między stronami do żadnego znaczącego konfliktu. Na mocy porozumienia zawartego przez obydwa kraje w 1974 roku blisko 1200 nieuzbrojonych żołnierzy sił misji obserwacyjnej ONZ patroluje strefę zdemilitaryzowaną dzielącą te państwa.

Po tym incydencie siły izraelskie złożyły skargę siłom ONZ w strefie buforowej między Izraelem a Syrią, podkreślając, że ostrzał Izraela z Syrii nie będzie tolerowany.

Reklama

W ostatnich tygodniach zbłąkane pociski z Syrii wielokrotnie spadały na Wzgórza Golan. W czwartek władze izraelskie zażądały od Syrii trzymania konfliktu zbrojnego w tym kraju z dala od kontrolowanego przez Izrael terytorium.

Turcja, na której terytorium również spadają pociski wystrzeliwane podczas walk w Syrii, regularnie odpowiada ogniem artyleryjskim.