Putin, który w czwartek otrzymał ustawę uchwaloną już przez obie izby parlamentu, oświadczył, że nie widzi powodów, dla których miałby nie podpisać dokumentu.
Jestem gotów podpisać nie tylko ustawę, lecz także dekret prezydencki dotyczący zmiany trybu wsparcia dla osieroconych dzieci, dla dzieci pozbawionych opieki rodzicielskiej i tych, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej - powiedział prezydent Rosji.
Podkreślił, że rząd i władzę ustawodawczą czeka wiele pracy, by uporać się z problemami sierot.
Putin dodał, że chce jednak najpierw przestudiować nową ustawę.
Rada Federacji, wyższa izba parlamentu Rosji, uchwaliła w środę jednomyślnie ustawę, nakładającą sankcje na obywateli USA i innych państw, których rząd Federacji Rosyjskiej uzna za łamiących prawa obywateli FR.
Ustawa zakazuje też adopcji rosyjskich dzieci przez Amerykanów. Wprowadza również zakaz działalności w Rosji organizacji pozarządowych finansowanych ze Stanów Zjednoczonych, a także takich, których działalność zagraża interesom Rosji. Wcześniej ustawę przyjęła Duma Państwowa, niższa izba rosyjskiego parlamentu.
Ten kontrowersyjny akt prawny stanowi odpowiedź na uchwaloną przez Kongres USA ustawę Magnitskiego, wprowadzającą sankcje przeciwko przedstawicielom władz Rosji, odpowiedzialnym za naruszanie praw człowieka.
Putin już w ubiegłym tygodniu deklarował poparcie dla rosyjskiego aktu prawnego. O ustawie Magnitskiego powiedział, że zatruwa stosunki amerykańsko-rosyjskie.
Ustawa Magnitskiego, nazwana tak na cześć zmarłego w 2009 roku w więzieniu w Moskwie rosyjskiego prawnika, który walczył z korupcją w swoim kraju, zabrania przyznawania wiz wjazdowych do USA rosyjskim funkcjonariuszom państwowym współodpowiedzialnym za śmierć adwokata, a także innym urzędnikom podejrzanym o łamanie praw człowieka.
Duma nazwała swoją ustawę imieniem dwuletniego Dimy Jakowlewa, który zmarł w 2008 roku pozostawiony w upał w samochodzie przez przybranego amerykańskiego ojca.
Krytycy rosyjskiej ustawy utrzymują, że władze do gry politycznej używają życia dzieci. Obrońcy praw dziecka są przekonani, że gdy ustawa wejdzie w życie, sieroty w rosyjskich przepełnionych domach dziecka będą mieć mniejsze szanse na adopcję.