W grudniu, przed wyjazdem na ostatnią operację do Hawany, Hugo Chavez oświadczył, że obowiązki w kraju przejmuje Nicolas Maduro. On też ma kontynuować lewicową politykę zmarłego prezydenta. Wszyscy jesteśmy oddani Chavezowi. Toczymy bitwę, która zakończy się zwycięstwem - zapewniał niedawno Maduro.
Jednak, zgodnie z konstytucją, to nie on powinien sprawować teraz rządy, tylko kierujący Zgromadzeniem Narodowym Diosdano Cabello. Dlatego - zdaniem komentatorów - wkrótce może dojść do rozłamu w rządzącej Wenezuelą Zjednoczonej Partii Socjalistycznej.
Trzecim politykiem, mającym szanse na objęcie fotela prezydenta, jest Henrique Capriles Radonski, mający polskie pochodzenie lider Koalicji Zjednoczenia Demokratycznego. W zeszłorocznych wyborach zdobył ponad 44 proc. głosów.