Eksplozja przewożonej miny pułapki zniszczyła pojazd opancerzony typu MRAP. Lekko rannych zostało dwóch amerykańskich żołnierzy oraz jeden Afgańczyk.
Zimną krwią i zdrowym rozsądkiem wykazał się dowódca patrolu - porucznik Rafał Zieliński, żołnierz 7 Batalionu Kawalerii Powietrznej. Błyskawicznie podał komendy do ewakuacji żołnierzy, dzięki czemu uniknięto strat.
Następnie poszkodowani zostali ewakuowani do szpitala wojskowego w Ghazni. Po zdarzeniu afgańskie media podały, że w wyniku wybuchu zginęło czterech polskich żołnierzy. Wojsko natychmiast zdementowało tę informację.