Zwolennicy odsuniętego od władzy w Egipcie Bractwa Muzułmańskiego zapowiadają na dzisiaj kolejne protesty. Armia, która przejęła władzę w kraju zapowiada, że będzie zezwalać na manifestacje pod warunkiem, że będą one pokojowe.



Reklama

Jak relacjonuje z Kairu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, grupa partii islamistycznych zapowiedziała masowe protesty przeciwko obaleniu władzy Bractwa Muzułmańskiego zaraz po tradycyjnych piątkowych modłach w meczetach. Przedstawiciele Bractwa zapewniają, że wszelkie protesty mają mieć charakter pokojowy, ale równocześnie zapowiadają, że partia nie będzie współpracować z nowymi władzami, które dopuściły się zamachu stanu.



Z kolei armia na swoim profilu na Facebooku zamieściła oświadczenie, że pokojowe manifestacje są dozwolone, a wolność wypowiedzi to jedno z praw, które Egipcjanie wywalczyli w czasie rewolucji z 2011 roku.



Istnieje obawa, że dzisiejsze protesty mogą przerodzić się w konfrontację między zwolennikami Bractwa a siłami porządkowymi lub dotychczasową opozycją. Wczoraj w północnych dzielnicach Kairu nieznani sprawcy brutalnie pobili grupę islamistów.

Tymczasem nad ranem islamscy bojownicy zaatakowali dwa posterunki wojskowe na Synaju, przy granicy ze Strefą Gazy. W ataku zginął egipski żołnierz. Nie wiadomo, czy atak miał związek z odsunięciem Bractwa Muzułmańskiego od władzy.



Od wtorku aresztowano około 300 polityków Bractwa Muzułmańskiego w tym lidera grupy Mohammeda Badie. Obalony prezydent Mohammed Mursi wciąż przebywa w odosobnieniu, pilnowany przez żołnierzy. Były przywódca ma zakaz opuszczania kraju w związku z oskarżeniem go o obrazę sądu. Obowiązki głowy państwa przejął dotychczasowy prezes Trybunału Konstytucyjnego Adli Mansur, który został wczoraj zaprzysiężony na tymczasowego prezydenta.