Chodzi o kilkanaście klasztorów na terenie Ukrainy i Rosji - pisze Tomasz Terlikowski w serwisie fronda.pl. I zastanawia się, co może to znaczyć.
Czy Bóg ostrzega nas przed gigantycznym kataklizmem, który może rozpocząć się w Rosji i na Ukrainie? Nie jest to wykluczone - podkreśla publicysta. - W tradycji prawosławnej (tak zresztą, jak i w zachodniej, gdzie płaczące figury zwiastują poważne wydarzenia) jest to wyraźny znak z góry, który jest wezwaniem do ludzi do nawrócenia i ostrzeżeniem przed zbliżającymi się trudnymi czasami - przekonuje.
Zdaniem Terlikowskiego, święte obrazy płaczą w Rostowie nad Donem, Odessie, Równym i Nowokuzniecku.