Posiedzenie zwołano na wniosek Rosji. Ambasador tego kraju Witalij Czurkin tłumaczył to nadzwyczajną sytuacją we wschodniej Ukrainie. Chodzi o decyzję władz w Kijowie o postawieniu ultimatum prorosyjskim separatystom, którzy zajęli budynki rządowe w kilku miastach.
Rada nie podjęła żadnych decyzji. Jednak podczas publicznej debaty Stany Zjednoczone i Wielka Brytania ostro skrytykowały Moskwę.
Amerykańska ambasador przy ONZ Samantha Power oskarżyła Rosję o destabilizowanie sytuacji we wschodniej Ukrainie. Podobne zarzuty postawił władzom na Kremlu brytyjski ambasador Mark Lyall Grant. Przestrzegł on Rosję przed wykorzystywaniem sytuacji na wschodzie Ukrainy jako pretekstu do interwencji. Ambasador Rosji odrzucił zarzuty USA i Wielkiej Brytanii i wezwał społeczność międzynarodową, aby zażądała od władz w Kijowiezaprzestania wojny z obywatelami własnego kraju.