Były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, który za rządów Wiktora Janukowycza negocjował uwolnienie Julii Tymoszenko, w wywiadzie dla DGP sytuację na Ukrainie określa mianem strategii wielkiego kłamstwa. Separatystyczne rebelie w Donbasie i na Charkowszczyźnie, które Kreml nazywa rosyjską wiosną, jego zdaniem są współczesną próbą rozbioru niepodległego państwa. Prowokowanie secesji doskonale się wpisuje w opracowaną w latach 60. XX wieku przez byłego carskiego oficera Jewgienija Messnera koncepcję wojny-chaosu – bez zasad, bez linii frontu, z natłokiem propagandowych półprawd i kłamstw, wielką presją gospodarczą oraz dyplomatyczną. Władimir Putin oprócz próby podporządkowania sąsiada testuje nowy model wojny. Koncepcja Messnera jest obecnie realizowana nad Dnieprem. Oto jej elementy.

1. Zamęt i rebelia

Po tym jak w lutym Wiktor Janukowycz zbiegł z kraju, na wschodzie i południu Ukrainy głośno formułowano żądania szerokiej autonomii, a w skrajnym wariancie – niepodległości. Nieoznakowane siły "samoobrony Krymu", a faktycznie oddziały Federacji Rosyjskiej oderwały półwysep od Ukrainy. Dziś podobny scenariusz z umiarkowanym powodzeniem realizowany jest we wschodnich obłastiach. Donieck, Charków, Ługaństw, Mikołajów – tam separatyści zajmują budynki władz lokalnych i delegatur służb specjalnych. Liderzy są z importu, o czym świadczy ich słaba znajomość topografii miast. W Charkowie zamiast budynku miejskich władz zajęto np. teatr.

2. Akty terroru

Reklama
Uzupełnieniem rebelii w wojnie-chaosie są akty terroru. W ograniczonej skali dochodziło już do nich na Ukrainie. W marcu w Armiańsku porwano piątkę dziennikarzy i aktywistów, których następnie przez kilka dni więziono w Sewastopolu. W tym czasie na porwanych symulowano egzekucje, przystawiając do skroni nienaładowaną broń. Pod koniec marca porwano również płk. Jurija Mamczura, dowódcę Sewastopolskiej Brygady Lotnictwa Taktycznego w Belbeku. Wraz z nim pięciu innych ukraińskich oficerów. Po kilku dniach wszyscy zostali zwolnieni. W Charkowie z kolei w ubiegłym tygodniu zajęto i zaminowano budynek SBU. Rząd w Kijowie przed zaplanowanymi na koniec maja wyborami prezydenckimi obawia się zamachów w stolicy. Takie wydarzenia działają na korzyść Kremla, który z jednej strony eksploatuje tezę o rozpadzie państwa ukraińskiego, a z drugiej – szuka pretekstu do wsparcia rosyjskojęzycznej ludności.

3. Brak wyraźnej linii frontu

W teorii wojny-chaosu Messnera kluczowe jest doprowadzenie do sytuacji, w której trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie: czy to już wojna? Dla Rosjan na Ukrainie taka sytuacja jest wygodna – obniża temperaturę międzynarodowej krytyki. Jawna inwazja wiązałaby się ze znacznie wyższymi kosztami. Przynajmniej na kilka miesięcy Władimir Putin musiałby się liczyć z izolacją. W grę wchodzą również znacznie dotkliwsze niż obecnie sankcje. Wojna prowadzona jest punktowo: w ratuszu miejskim, budynkach administracji obwodowej, na centralnych placach wschodnioukraińskich miast.

4. Wsparcie ze strony regularnej armii

Mimo braku jednoznacznie zakreślonej linii frontu koncepcja Messnera zakłada wsparcie wojny-chaosu regularnymi oddziałami. Ich siła ma być gwarancją dla rebeliantów. W tej chwili na granicy z Ukrainą stacjonuje 40 tys. rosyjskich żołnierzy. Według dowódcy zjednoczonych sił NATO w Europie gen. Philipa M. Breedlove’a te siły w ciągu 12 godzin można przygotować do inwazji na pełną skalę. Breedlove jest przekonany, że Rosjanom wystarczy od trzech do pięciu dni na osiągnięcie celu. Od zachodu Ukrainę otaczają rosyjskie siły stacjonujące w Naddniestrzu, separatystycznej republice, która na początku lat 90. oderwała się od Mołdawii.

5. Finansowe i organizacyjne wsparcie z zagranicy

Nie ma żadnych dowodów, że rosyjska wiosna na wschodzie i południu Ukrainy jest finansowana z Rosji. Według szefa MSW Arsena Awakowa ślady prowadzą wprost do prezydenta Władimira Putina. Faktem jest jednak pomoc organizacyjna. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymała w ostatnich kilku tygodniach więcej rosyjskich szpiegów i dywersantów niż podczas 22,5 roku istnienia niepodległej Ukrainy.
Z kolei na antenie radia Russkaja Służba Nowostiej pojawiła się rozmowa z dowódcą oddziału, który zajął administrację obwodową w Doniecku. Na pytanie dziennikarki, czy jest Ukraińcem, odparł: – Nie, przyjechałem z Tuły, żeby pomóc bratniemu narodowi.

6. Problemy humanitarne i ich celowa eskalacja

Separatyści grają na strachu mieszkańców południa i wschodu kraju przed zmitologizowanym banderowskim Sektorem Prawicowym. W Zagłębiu Donieckim kolportowano plotkę o tym, że Kijów ma pobrać od górników jednorazowy 30-proc. podatek na odbudowę Majdanu Nezałeżnosti. Tworzą się obywatelskie patrole poszukujące banderowców. – Faszyści chcą nas zakazić szczepionkami. Nie pozwalajcie szczepić dzieci. Mężczyzn chcą zlikwidować, kopalnie zakryć, a kobiety – do robót polowych – krzyczano na wiecu w Ługańsku. Eskalacji problemów humanitarnych, związanych ze złą sytuacją finansów publicznych, służy też kolejny punkt koncepcji Messnera, czyli presja gospodarcza.

7. Presja gospodarcza

Kijów boryka się z dramatycznym spadkiem kursu hrywny. Wczoraj dolar na rynku międzybankowym osiągał cenę 13,8 hrywny, podczas gdy uzasadniony ekonomicznie wydaje się kurs bliższy 10 hrywnom. Dramat byłby mniejszy, gdyby nie działania Moskwy. Gazprom pozbawił Ukrainę zniżek na dostarczany gaz, w wyniku czego między marcem a kwietniem jego cena wzrosła ze 268 dolarów do 485 dolarów za 1 tys. m sześc. Rosjanie nie wykluczają, że będą się domagali zwrotu równowartości zniżek (nawet 11 mld dol.). Do tego należy dodać problemy ukraińskiego biznesu w Rosji, czego symbolem jest blokada przez siły specjalne fabryki Roszena w rosyjskim Lipiecku. Roszen należy do Petra Poroszenki, faworyta majowych wyborów prezydenckich na Ukrainie.

8. Presja propagandowa

Rosyjskie kanały informacyjne przeszły na tryb wojenny. Według ekspertów rosyjskiej grupy Antipropaganda, analizującej treści przekazywane przez telewizje, nawet 93 proc. czasu antenowego programów informacyjnych ma zabarwienie propagandowe, dezinformujące. Do awangardy należy państwowy Pierwyj Kanał. Hitem rosyjskiego internetu był niejaki Andrij Pietkow. NTW przedstawiła go w swoim materiale jako działacza Sektora Prawicowego, który przywiózł z Niemiec 500 tys. euro wsparcia i trenował sektorowców w dziedzinie zamachów terrorystycznych. Z kolei kanał Rossija uczynił Pietkowa... ofiarą napaści sektorowców. Nawet dekoracji nie zmienili – napisał znany rosyjski bloger Rustiem Adagamow.

9. Presja dyplomatyczna

Propaganda jest uzupełniana przez akcje dyplomatyczne. Celem Kremla jest przekonanie świata, że nowe władze Ukrainy są nielegalne, a jedynym wyjściem dla kraju jest spełnienie żądań Moskwy: federalizacja kraju i uczynienia z rosyjskiego drugiego języka urzędowego. Tej tezie towarzyszy sugestia, że majowe wybory mogą zostać przez Moskwę uznane za nielegalne. Takie jest naczelne przesłanie w kontaktach Kremla z przedstawicielami USA i Europy.