Władze Nigerii odrzuciły propozycję wymiany około 200 dziewczynek, porwanych ze szkoły, na islamistów siedzących w więzieniach. Minister spraw wewnętrznych Abba Moro powiedział, że porywacze z ugrupowania Boko Haram nie będą stawiać warunków rządowi.
>>>ONZ o porwaniu dziewczynek: To zbrodnia przeciw ludzkości.
W połowie kwietnia islamiści z Boko Haram porwali ponad 200 uczennic ze szkoły w jednej z wiosek na północnym wschodzie Nigerii. Dziś porywacze opublikowali nagranie video. Przywódca organizacji Abubakar Szekau oświadczył w nim, że dziewczynki nie zostaną uwolnione, dopóki z nigeryjskich więzień nie będą zwolnieni członkowie Boko Haram.
Dodał, że dziewczynki przeszły na islam. W nagraniu pokazano kilkadziesiąt modlących się postaci w długich burkach. Szekau twierdzi, że są to porwane dziewczynki. Nie wiadomo, czy film jest autentyczny.
Boko Haram to islamistyczna sekta, która chce wprowadzić w Nigerii muzułmańskie prawo szariatu. Ponad 200 dziewczynek bojownicy porwali w kwietniu z jednej ze szkół w północno-wschodniej części kraju. Islamiści sprzeciwiają się bowiem edukacji dziewcząt.
Komentarze(6)
Pokaż:
U nas zbyt długo dziewczyny chodzą do szkoły i za późno wychodzą za mąż, już jako stare panny często po trzydziestce, kiedy ich najlepszy wiek rozrodczy minął. Nauczyciele dbają o to, by młodzi jak najdłużej przesiadywali w szkole bo w tym mają swój prywatny interes - pensje. Z tego przesiadywania nic dobrego nie wynika, bo żadnej praktycznej potrzebnej do życia wiedzy nikt im nie przekazuje. W zamian za to uczą się o pantofelku, teorii względności, Mickiewiczu, królu ćwieczku i innych kompletnie nie potrzebnych rzeczach. Dziewczyny chodzą do szkoły zbyt długo, potem studiują wiele lat robiąc magisterium i studia pomagisterskie. Po studiach czeka je wytężona praca w korporacji lub bezrobocie. Popracują kilka lat lub przesiedzą na bezrobociu i nikt ich już nie chce wziąć za żonę, bo są już przekwitnięte i dzieci nie urodzą.
W Polsce jest wiele setek tysięcy takich kobiet wykształconych, które się marnują, bo nie mają żadnej szansy aby wyjść za mąż. Mężczyźni takich kobiet nie potrzebują i szukają młodych zdolnych, że tak to określę, do rozrodu. W każdej rodzinie jest po kilka tzw. singielek z wyższym wykształceniem, bez szans i perspektyw na założenie rodziny. Robią dobrą minę do złej gry i próbują udawać, że nic złego się nie dzieje. Wszyscy usiłują je w jakiś sposób wyswatać, by się pozbyć problemu. Taka osoba w przyszłości jeżeli zachoruje lub będzie stara, generuje poważny problem, bo będzie musiała być na łasce dalszych krewnych (ponieważ u nas państwo nie opiekuje się starymi samotnymi chorymi ludźmi). Ta sytuacja jest powodem tego że w Polsce rodzi się za mało dzieci.
Jeżeli kobieta wyjdzie za mąż w wieku 18 lub 19 lat to ma szansę urodzić do 30 roku życia nawet 5 dzieci, a do 40 roku życia nawet 8 dzieci. Natomiast kobieta, która ukończyła 35 lat może urodzić w najlepszym wypadku 2 dzieci, a często zdarza się, że nic już nie urodzi, bo organizm nie jest już zdrowy i zdolny do poczęcia lub donoszenia dziecka. Ginekolodzy mają takie powiedzenie, że po 35 roku życia damska macica udaje się już na emeryturę (kobiety przestają jajeczkować). Za 40 lat będzie wiele setek tysięcy starych kobiet bez żadnej opieki, umierających gdzie popadnie w samotności, których nikt z dalszej rodziny nawet nie zechce pogrzebać.