30-letni Andrea Rocchelli był założycielem agencji fotograficznej Cesura i współpracownik najważniejszych światowych mediów, takich jak "Newsweek" czy francuski dziennik "Le Monde". Według włoskiego resortu spraw zagranicznych, na razie nie są znane dokładne okoliczności śmierci dziennikarza, gdyż sytuacja na wschodzie Ukrainy nie pozwala na ich weryfikację, nawet przez ukraińskie władze. Rzecznik ministerstwa poinformował, że ciało mężczyzny było przewiezione do szpitala w Słowiańsku i zidentyfikowane. Następnie przetransportowano je do Kijowa, pod opiekę włoskiej ambasady.
Podczas incydentu w Słowiańsku, ranny został francuski dziennikarz William Roguelon z agencji Wostok Press. Powiedział agencji AFP, że obaj dostali się w rejon wymiany ognia, gdy jechali drogą i zbliżali się do miasta. Razem z nimi był rosyjski tłumacz, który także zginął.
Szef rosyjskiej organizacji obrony praw człowieka Memoriał Aleksander Czerkasow poinformował, że tłumacz to Andriej Mironow, dysydent ery radzieckiej, który nauczył się włoskiego w obozie pracy, gdzie został zesłany za swojego nieprawomyślne poglądy.
Na razie nie wiadomo co dokładnie stało się pod Słowiańskiem. Samozwańczy "mer" Słowiańska Wiaczesław Ponomariow powiedział rosyjskim mediom, że dziennikarze dostali się pod ogień prowadzony ze strony pozycji ukraińskich. Przedstawiciele Kijowa temu zaprzeczają.
Włochy domagać się będą wyjaśnienia okoliczności śmierci fotoreportera. Minister spraw zagranicznych Federica Mogherini zwróci się w tej tej sprawie do szefa ukraińskiej dyplomacji Andrija Deszczycy.
Słowiańsk to jedno z pierwszych miast opanowanych przez uzbrojonych prorosyjskich separatystów na początku kwietnia. Obecnie to tutaj niemal codziennie toczą się zacięte walki między rebeliantami i siłami ukraińskimi.
Andrea Rocchelli wcześniej dokumentował i relacjonował przebieg Arabskiej Wiosny w Tunezji i Libii. Jego fotoreportaż był ilustracją do artykułu pod tytułem "Nie jesteśmy zwierzętami" przedstawiającego życie rodziny w czasie działań zbrojnych w Słowiańsku, opublikowanego na stronie internetowej rosyjskiej opozycyjnej "Nowoj Gaziety" 19 maja. Artykuł napisał Siergiej Mironov.