Putin zapalił tam świeczkę w intencji tych, którzy - jak się wyraził - "zostali ranni lub stracili życie, broniąc ludzi w Noworosji".
Reklama
Władimir Putin po raz pierwszy użył wyrażenia "Noworosja" w kontekście Ukrainy w kwietniu, po aneksji Krymu przez Rosję. Wywołał tym protesty w Kijowie i na Zachodzie. Nazwa "Noworosja" jest stosowana przez separatystów na Ukrainie przy opisywaniu regionów Donieckiego i Ługańskiego.
Noworosja, to termin historyczny, używany od 18. do 20. wieku w Rosji na określenie przyłączonych do Rosji terenów. Dotyczyło to - po wojnach z Turcją - obszarów na północ od Morza Czarnego i Azowskiego i południe od granic Rzeczypospolitej sprzed 1793 roku, na terenie obecnej południowej Ukrainy.
Komentarze (40)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszei sa przy tym szczeliwi ze takiego rakarza maja.
Tak naprawde to chodzi mu o dozywotnie panowanie nad Rosja co prowadzenie wojenek wdziecznie mu zapewnia.
kogo modli się putin i kilka innych prawd o nim i jego
trzeszczącym imperium.
NAJNOWSZA HISTORYJA PRAWDZIWA WOWKI PUTINA
Posłuchajcie drogie dziatki, zostaw waść w spokoju gatki
Bo historia się zaczyna sk..w..syna W.Putina.
Gdy był małym pacholikiem, tatuś był alkoholikiem,
I nie jego była wina , że miał potem za ojczyma obleśnego wręcz Gruzina.
Który nieraz go wyydyymał.
A i dziadek chociaż stary, też nie szczędził swej fuujjaarryy.
Nieraz brali go psubraty po kryjomu na dwa baty.
Putin traumę miał z młodości do niepewnych homo-gości.
Czasem nie miał wolnej chwili- znienawidził pedofili.
W wieku lat już jedenastu- znienawidził pederastów
A gdy miał 15 lat- znienawidził cały świat.
Potem biedna jego matka by odciągnąć go od dziadka
Wyjeżdżała razem z nim na kuracje- aż na Krym.
Lecz tam ruskije matrosy też go nieraz wyybbzzyykali
Dając w zamian papierosy.
Putin wolał tęgie baty niż dziadunia stare gnaty
Stąd sentyment miał dla Krymu a nienawiść dla Gruzinów.
Gdy wstąpił do komsomołu nie był wcale tam lubiany
Uważany za dziwaka- gwałcił żaby i bociany.
Baju baju baśń się baje, lecz niedługo rzecz się staje
Baśń się baje czas ucieka a Putina hańba czeka
Hańba, koniec oczywisty sk..w..syna KGB-isty.
Wciąż nie zaznał żywej psiooszszki,więc się zabrał za matrioszki.
Zwyczaj w Rusi bardzo stary, gdy obleśne wręcz Tatary,
Skośnookie wstrętne mordy brały ruskie tępe baby
Na uciechę do swej Ordy.
Tam je najpierw brzuchacili, po pół roku odsyłali
I następne znowu brali.
Stąd dziś ruski lud wspaniały ma w większości skośne gały.
Wówczas kniazie i bojarzy- pacholęta, młodzi, starzy
Z drewna baby swe strugali, matrioszkami je nazwali
Na swe kiszki zatykali i o ściany nimi prali.
Były różnej też wielkości, jak fuujjaarki różnych gości.
Gdy te zbytki go znudziły, to się zabrał do Ludmiły.
Która chociaż dobra, miła to w zboczonym już Wołodii
Większych uczuć nie wzbudziła.
Zamiast zabrać sie do cciipp..i wolał łowić w morzu rybki.
Ta że też nie miała chłopa, to zabrała się za popa.
Pop, jak większość w ruskiej cerkwi był jedynie przebierańcem
Zatwardziałym ateistą a do tego KGB-istą.
Gdy Ludmiłę rozprawiczył, kilka razy ją przećwiczył.
Aby na nią spadła wina doniósł szybko do Putina,
Że oddźwierne dwa sałdaty wciąż ją trzepią na dwa baty.
Władimira łaskawego łzy Ludmiły nie wzruszyły.
Nabawił się za jej sprawą ostrej i przewlekłej kiły.
Bo pop, co ją wyonaczył i dwie córy z nią też spłodził
Znany był wśród parafijan, że w buurrddele często chodził.
Upokorzony Wołodia, znękany z powodu kiły
W krótkim czasie, bez namysłu pozbył się żony Ludmiły.
Znowu nie miał żywej broszki, więc znów wziął się za matrioszki.
Tak raz rżżnąął zapamiętale, że wbił drzazgę na 2 cale.
Przechował ją w kałamarzu.
Potem zamknął w relikwiarzu I poświęcił - za przysługi-
Pop moskiewski - Wasyl 2-gi.
Później trzy jego bękarty robiąc ze starego żarty przekłuwały drzazgą znaczki.
A sam pop jej nieraz użył jak poręcznej wykałaczki.
Baju baju baśń się baje, lecz niedługo rzecz się staje
Baśń się baje czas ucieka a Putina hańba czeka
Hańba, koniec oczywisty sk..w..syna KGB-isty.
Putin odtąd był ponury, bo miał w kuśce aż dwie dziury.
I leczył do samej wiosny cudnym zielem trzon żałosny.
Gdy nadeszła zima sroga wezwał na swoje kobierce naddwornego astrologa.
Ten założył okulary, wyjął z torby pornos stary
W którym same pacholęta, i matrioszki i zwierzęta,
Poczym zaczął jeść śniadanie, by poczekać aż Wołodii w międzyczasie kuśka stanie.
Wówczas chooja cyrklem zmierzył, zamknął potem się w swej wieży,
I tam siedział miesiąc cały, aż mu jaja posiwiały.
Wiercił, kręcił teleskopem, poczem wrócił z horoskopem.
-Carze mój Wołodio miły wyleczony wcześniej z kiły,
Wszakże nie ma w całej Rusi leku dla twej zwiędłej kusi.
Chyba że znajdziemy baby, co wyleczą korzeń słaby
Zwinne, giętkie akrobatki chętne zrzucać szybko szmatki.
Ogłoszono w całym kraju aż po granice Kitaju, że gdy znajdzie się niewiasta
Co zamieni chooja z ciasta w pytę godną Herkulesa,
To nagrodzą ją sowicie, szczodra będzie carska kiesa:
10 kiecek, 100 koondonów i starego mercedesa.
A w promocji z sieci Orange na 2 lata też dostanie
Smartfonika z wibratorem i jeeebanie na czekanie.
Więc zjechały zawodniczki aby dać carowi piiczki.
Gimnastyczki i tancerki, zaklinaczki i żonglerki,
Czarodziejki i matrony, cichodajki, kurrrwiszony.
Każda swoich sił się ima, lecz Władimir wzwodu ni ma.
Każda pręży się i kusi, lecz nie widać w górze kusi.
Każd piękna, zwinna, miła, co sztywnemu umarłemu dawno by już postawiła.
Lecz Wołodii to nie rusza , Masza, Wiera czy Katiusza
Czy też inna to kobita , kuśka ani drgnie i kwita.
Gdy tysięczna przeszła piiczka, pojawiła się na progu nieprzeciętna zawodniczka.
Miała na imię Alina, pochwyciła piiczką w uścisk kuśkę zwiędłą ta dziewczyna
I już w szpagat z kuśką leci, i następny, drugi, trzeci,
Później przewrót z półobrotem, i znów szpagat, zaraz potem wykonała pirueta...
...Putin fruwał jak rakieta, jak elektron na orbicie, ledwo tliło się w nim życie.
Lecz co widać, co to czary? Chooj co był jak korzeń stary
Jak wisielec, jak dżdżownica, gdy ujęła go ta piica i sportowa ta niewiasta-
-Na sto chooojow się rozrasta.
Jędrny, mocny naprężony, nie to co za byłej żony.
Baju baju baśń się baje, lecz niedługo rzecz się staje
Baśń się baje czas ucieka a Putina hańba czeka
Hańba, koniec oczywisty sk..w..syna KGB-isty.
Gdy Władimir się nasycił zgrabną, zwinną gimnastyczką oraz przecudowną piiczką
Nie ominął też okazji by skosztować Anastazji.
Maszy, Wiery oraz Daszy, Walentyny i Nataszy...
Zbyt rozbrykał się zuchwale aż tu naraz z rana dostrzegł,
Że znów kuśka ma dwa cale i do góry skakać nie chce.
I choć kazał ją masować szybko swej naddwornej dziewce.
Nic nie wskórał miłościwy car wszechrusi ten łaskawy.
Tak toczyły się na dworze Władimira jego sprawy.
Ta zgryzota i tęsknota, niedola zbitego kota i świadomość cudzych win
Sprawiły, że nasz Wołodia zwrócił swe gały na Krym.
Gdy zaprosił Kanclerz Niemiec i obiadu przyszła pora
To w salonie na dywanie zerżżnnąąłł przy niej Labradora.
By skandalu nie wywołać Kanclerz nic nie powiedziała
Jeno dziennikarzom rzekła, że się psa okrutnie bała.
Kiedy przyszły gorsze czasy z braku jabłek i kiełbasy
To naddworne przygłupasy skierowały myśli cara ku mamutom
Których chmara cwałowała po Syberii.
Putin zechciał w tej materii by sklonować osobnika lub skrzyżować go ze sobą.
Kremla byłby tu ozdobą:
Lisie oczka, nos mamuta i róg bestii zamiast fiiiuuta.
Nikt by nie miał w całej Rusi tak ogromnej, twardej kusi.
Mógłby bzykać z oddalenia dzika, krowę czy jelenia.
Mógłby fiiiuutem orać pole, by znalazło się na stole
Więcej dla kacapów jadła.
Ta myśl całkiem go pozbadła.
Baju baju baśń się baje, lecz niedługo rzecz się staje
Baśń się baje czas ucieka a Putina hańba czeka
Hańba, koniec oczywisty sk..w..syna KGB-isty.
Żeby was dłużej nie nudzić, to odpocznijcie troszeczkę
Zostaw pan w spokoju spodnie, nie łap pani za d..peczkę.
Poczekajcie aż poeta znajdzie znów swój nowy rym.
A nie chcecie, to wyjedźcie - na wakacje- aż na Krym.
to znaczy ze 2/3 Ukraincow trzeba wystrzelac.