Po kilku godzinach w sali Ratusza odbyło się wręczenie noblowskich laurów. W uroczystości uczestniczyła norweska rodzina królewska, premier i setki zaproszonych gości. Wśród nich były rodziny noblistów.
60-letni Kailash Satyarthi z Indii został nagrodzony za walkę przeciwko wykorzystywaniu dzieci w celach zarobkowych, natomiast pochodząca z Pakistanu 17-letnia Malala Yousafzai została nagrodzona za prowadzenie kampanii na rzecz prawa dziewcząt do edukacji.
CZYTAJ TAKŻE: Mała noblistka oddała pieniądze z nagrody. Prezent dla ONZ od Malali>>>
Odczyty laureatów były poświecone obronie praw dzieci. 66 milionów dziewcząt jest pozbawionych dostępu do nauki ze względu na płeć. Niemal tyle samo dzieci pracuje w niewolniczych warunkach w Indiach. Kailasha Satyarthi wskazał na pusty fotel na sali, mówiąc, że jest to symboliczne miejsce pozostawione dla wszystkich zapomnianych, bezdomnych, głodnych i okrutnie traktowanych dzieci z całego świata.
Malala Yousefazi, przemawiając, zapytała, dlaczego są państwa, które wywołują wojny, a równocześnie są tak słabe, gdy trzeba stworzyć miejsca do nauki. Wystąpienia noblistów przerywane były często oklaskami.
Podczas uroczystości doszło do incydentu - do Malalai Yousafzai próbował podejść młody człowiek z flagą Meksyku. Ochrona natychmiast go wyprowadziła z sali. Okazało się, że chciał on prosić noblistkę, by wspomniała też o sytuacji dzieci w Meksyku.