Grzegorz Schetyna spotkał się w Waszyngtonie z amerykańskim sekretarzem stanu Johnem Kerrym. Po spotkaniu powiedział, że Polska jest gotowa bardziej niż dotychczas zaangażować się w walkę z dżihadystami. - Dalszy ciąg tej rozmowy będzie miał miejsce na spotkaniu ministrów obrony narodowej NATO w Brukseli na początku lutego. Tam ta sprawa zostanie, jestem przekonany, pozytywnie zamknięta - powiedział szef polskiej dyplomacji.
Minister Schetyna nie chciał mówić o szczegółach zwiększenia zaangażowania Polski w walkę z Państwem Islamskim. Nie wykluczył jednak udziału w operacjach wojskowych.
Uważam, że powinniśmy się zaangażować, jeżeli jest takie oczekiwanie ze strony tej koalicji - powiedział szef MSZ. - Jesteśmy otwarci na rozmowy. Wiemy, jak to jest ważne. Wiemy też, że bezpieczeństwo nie jest tylko regionalne, jest globalne. Traktujemy to jako wspólną odpowiedzialność wolnego świata - oświadczył Schetyna.
Szef MSZ dodał, że jednym z głównych tematów rozmowy z sekretarzem Kerrym była sytuacja na Ukrainie. Schetyna stanowczo sprzeciwił się postulatom złagodzenia sankcji wobec Rosji. Powiedział też, że Stany Zjednoczone są podobnego zdania.
Komentarze (63)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeOto i dowod ze wazelinarstwo i szelest USD (juz od czasow Kiejkut) to dzis w rzadzie RP jest norma.Gdzie sie podziala smiala polityka wolna od ustepstw ktore prowadza do nikad.Przeciez ten Kerry klania sie diablu bedac w sekcie "Skull&Bones" / pod ich przysiega-poszukaj na youtube! Czy juz nikt nia ma jaj powiedziec to glosno? Jak mozna tak bezgranicznie ufac tym diablom? Co na to prymas Polski??
~ Wlasnie dlaczego nikt nie pisze o tym Skull and Bones ?
Przecież to, co pan oświadczył w Waszyngtonie, jest zupełnie sprzeczne z dopiero co mozolnie wypracowaną i sformułowaną w trakcie środowej burzy bezgłowych mózgów oraz wyartykułowaną publicznie przez naszą ukochaną Evitę Szpadelek strategiczną doktryną w sprawie prowadzenia wojen:
"Natychmiast zabrać dzieci z piaskownicy, czym prędzej uciec z nimi do domu, zaryglować drzwi i zastawić kredensem, a potem tylko czasem wyglądać ukradkiem na dwór przez szparę w amerykańskiej pancernej firance z demobilu!"
Postępuje pan zupełnie tak samo jak Zdradek podczas wygłaszania w Berlinie jego pamiętnego oświadczenia, które nie tylko było jawnie sprzeczne z polską racją stanu, ale przy okazji wprawiło Tuska i Bula w konsternację i Polaków w osłupienie!
Ośmielam się przypomnieć panu uprzejmie, że marszałkiem Sejmu już pan był - więc teraz (w razie czego) nie widzę dla pana innej synekury jak tylko posada trenera jakiejś trzecioligowej drużyny koszykówki!
Chyba nawet mało bystry Kerry na to wpadł i jest podobnego zdania - skoro ofiarował panu piłeczkę!
Może w tym symbolicznym podarunku zawarł też dobrą radę dla pana:
"Poharataj sobie chłoptysiu w gałę, a tymczasem ja podejmę za ciebie, za Evitkę, za Zdradka i za Broneczka wszystkie ważne decyzje!
Pobawcie się dalej we czwórkę w waszą ulubioną grę:
"Kółko graniaste czworokanciaste..."...
Nie pamiętam, jak tam było dalej, ale kończyło się chyba jakoś tak:
"A my wszyscy - bęęęęcc!!!"
Jeśli mnie pamięć zawodzi - niech mnie pan z laseczki swojej skoryguje."
To tyle co do Kerry'ego...
A ja jestem ciekaw, czy zgodzi się pan z moją oceną tak zwanego całokształtu sytuacji?
Przecież to, co pan oświadczył w Waszyngtonie, jest zupełnie sprzeczne z dopiero co mozolnie wypracowaną i sformułowaną w trakcie środowej burzy bezgłowych mózgów oraz wyartykułowaną publicznie przez naszą ukochaną Evitę Szpadelek strategiczną doktryną w sprawie prowadzenia wojen:
"Natychmiast zabrać dzieci z piaskownicy, czym prędzej uciec z nimi do domu, zaryglować drzwi i zastawić kredensem, a potem tylko czasem wyglądać ukradkiem na dwór przez szparę w amerykańskiej pancernej firance z demobilu!"
Postępuje pan zupełnie tak samo jak Zdradek podczas wygłaszania w Berlinie jego pamiętnego oświadczenia, które nie tylko było jawnie sprzeczne z polską racją stanu, ale przy okazji wprawiło Tuska i Bula w konsternację i Polaków w osłupienie!
Ośmielam się przypomnieć panu uprzejmie, że marszałkiem Sejmu już pan był - więc teraz (w razie czego) nie widzę dla pana innej synekury jak tylko posada trenera jakiejś trzecioligowej drużyny koszykówki!
Chyba nawet mało bystry Kerry na to wpadł i jest podobnego zdania - skoro ofiarował panu piłeczkę!
Może w tym symbolicznym podarunku zawarł też dobrą radę dla pana:
"Poharataj sobie chłoptysiu w gałę, a tymczasem ja podejmę za ciebie, za Evitkę, za Zdradka i za Broneczka wszystkie ważne decyzje!
Pobawcie się dalej we czwórkę w waszą ulubioną grę:
"Kółko graniaste czworokanciaste..."...
Nie pamiętam, jak tam było dalej, ale kończyło się chyba jakoś tak:
"A my wszyscy - bęęęęcc!!!"
Jeśli mnie pamięć zawodzi - niech mnie pan z laseczki swojej skoryguje."
To tyle co do Kerry'ego...
A ja jestem ciekaw, czy zgodzi się pan z moją oceną tak zwanego całokształtu sytuacji?
A przez dziurkę ten syf ciurkiem sypie się za Grzesiem!