Na opublikowanym w internecie nagraniu widać jednego z japońskich zakładników, Kenji Goto, trzymającego w rękach zdjęcie zgładzonego kolegi, Haruny Yukawa. Obaj mężczyźni, z których jeden jest dziennikarzem, a drugi konsultantem wojskowym, zostali uprowadzeni w sierpniu ubiegłego roku niedaleko Aleppo w Syrii i najprawdopodobniej trafili w ręce radykałów z Państwa Islamskiego.
Rząd w Tokio sprawdza, czy nagranie jest prawdziwe. Premier Japonii Shinzo Abe oświadczył, że film jest "niewybaczalnym absurdem".
Wczoraj rano minął termin ultimatum, jakie fanatycy postawili japońskiemu rządowi. Domagali się 200 milionów dolarów w zamian za wolność zakładników. Z najnowszego filmu wynika, że radykałowie zmienili zdanie i teraz, w zamian za wolność drugiego z Japończyków, domagają się uwolnienia kobiety, siedzącej w więzieniu w Jordanii. 10 lat temu próbowała ona dokonać zamachu samobójczego w Ammanie.
Radykałowie z Państwa Islamskiego zabili dotąd kilku zagranicznych zakładników, głównie Amerykanów. Ich ofiarą padali już dziennikarze i pracownicy organizacji humanitarnych, porwani w Syrii lub Iraku.