Według agencji prasowej TASS z inicjatywą przyjęcia takiej rezolucji wystąpił deputowany Partii Komunistycznej Federacji Rosyjskiej Nikołaj Iwanow, tłumacząc, iż byłaby to odpowiedź na zarzuty o anektowanie Krymu przez Rosję.
Rosyjski deputowany twierdził, że w odróżnieniu od Krymu w NRD nie przeprowadzono referendum w sprawie ponownego zjednoczenia Niemiec.
CZYTAJ WIĘCEJ: Pierwszy czołg, który wjechał do Auschwitz, prowadził Ukrainiec. Schetyna się tłumaczy >>>6
CZYTAJ WIĘCEJ: Schetyna miał rację. Dowody publikuje rosyjskie ministerstwo obrony>>>
We wtorek przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej Siergiej Naryszkin poparł inicjatywę Iwanowa i polecił komisji spraw międzynarodowych zbadanie możliwości uchwalenia rezolucji potępiającej "aneksję NRD przez RFN" .
Komentarze(25)
Pokaż:
Rosjanie pozostali ze swoim „homo sovieticus” – człowiek radziecki, ciągle nieświadomie hołdujący pewnym zasadom, jakie wyniósł w procesie wychowania z systemu komunistycznego. Uciekanie od odpowiedzialności, łapówkarstwo, kombinatorstwo i koniunkturalizm, agresja wobec słabszych i uniżenie wobec silniejszych, postawa roszczeniowa i oczekiwanie że „ktoś coś załatwi”, izolacja od światowych trendów i globalnego sposobu myślenia, skłonność do kradzieży w miejscu pracy, brak szacunku dla wolności wspólnej, brak inicjatywy, posłuszeństwo i bezradność, lęk przed organami władzy – wszystkie te cechy głęboko wryły się w mentalność tych, którzy w komunizmie dorastali. A dzieci, które się w nim urodziły, dostały tę mentalność w emocjonalnym i intelektualnym spadku od niczego nieświadomych rodziców.
Powoduje to rozgildziajstwo – czyli "rosyjski stan ducha, który jest mieszaniną niechlujstwa, obojętności, lenistwa i głupoty" w oparach gorzały. Utrzymywanie narodu w takim stanie jest wygodne dla rządzących i utrwalane poprzez ponowne wprowadzanie zasad systemu komunistycznego na wzór upadłego ZSRR.
Najlepiej widać, że metodach postępowania ich władz i w mentalności Rosjan nic się nie zmieniło jeżeli wierzą w oficjalny przekaz, że Rosja anektując Krym i wspierając rebelię w Donbasie jedynie odpowiada na apele uciemiężonej ludności co niezwykle przypomina stalinowską propagandę towarzyszącą wkroczeniu do wschodniej części Polski w 1939 r. Wtedy odbywało się to pod hasłem obrony miejscowej ludności „Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy” przed skutkami wojny niemiecko-polskiej. Podobnie w 1940 r. anektowano Litwę, Łotwę i Estonię, jedynie odpowiadając na „prośbę” narodów tych krajów, wyrażoną w „referendach”. „Referendach” bardzo przypominających marcowe „referendum” na Krymie, czyli pod bagnetami rosyjskimi i przy wojskach stacjonujących w tych krajach.
Pleciesz glupoty.
Co by nie mówić, fakty sa takie a nie inne. Daje to możliwość tym, którzy lubją mącić, podważania połączenia RFN i NRD a więc istnienia jednych Niemiec. Pytanie tylko na co i po co to komu skoro i tak jest to jeden naród...
Ruscvy chca porownac zajecie Krymu do polaczenia Niemiec.
Strelkow powiedzial ze nikt na Krymie niechcial Referendum i polaczenia z Rosja , zostali zmuszeni a Referendum sfalszowane.