Służby ochrony amerykańskiego rządu przerwały transmitowany w telewizji briefing rzecznika prasowego Białego Domu Josha Ernesta.
Dziennikarze zostali poproszeni o opuszczenie sali konferencyjnej. Ewakuowano również północny ogród rezydencji prezydenta USA. Na miejscu pojawili się agenci Secret Service z psami. Po pół godzinie odwołano alarm. Według amerykańskich mediów ewakuacje spowodował fałszywy alarm bombowy.
Dwie godziny wcześniej podobne zdarzenie miało miejsce w Senacie, gdzie trwały przesłuchania w sprawie bezpieczeństwa ruchu lotniczego. Tam również alarm okazał się fałszywy.