Naliwajczenko oficjalnie pożegnał się ze stanowiskiem za brak postępów w walce z korupcją. Nieoficjalnie wskazuje się na spięcia w obozie władzy i związki szefa służby bezpieczeństwa z oligarchą Dmytrem Firtaszem.
Według publicystów gazety Ukraińska Prawda, Poroszenko zwalniając Naliwajczenkę chciał osłabić wpływy przebywającego obecnie w Austrii oligarchy, ale też wzmocnić swoją kontrolę nad strukturami siłowymi. Zwolnieniu Naliwajczenki był przeciwny mer Kijowa - bokser Witalij Kliczko. Jego partia Udar wchodzi w skład prezydenckiego obozu.
Spięcie o szefa SBU na linii Poroszenko-Kliczko to mocna rysa na współpracy politycznej obu panów. Prezydent Poroszenko wczoraj do późnej nocy rozmawiał z przedstawicielami różnych frakcji parlamentarnych.
Udało mu się chyba ich przekonać do swoich racji, ponieważ dziś większość parlamentu poparła wniosek prezydenta o zwolnienie szefa służby bezpieczeństwa.