Dziś powinniśmy się dowiedzieć, czy możliwe jest rozpoczęcie negocjacji z Atenami w sprawie pakietu pomocowego. Jeśli zgody nie będzie, Grecji grozi niewypłacalność. Przed naradą ministerialną pesymizm przeplatał się z optymizmem. Rano przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk ogłosił, że zaplanowany na późne popołudnie szczyt przywódców wszystkich krajów Wspólnoty został odwołany.

Reklama

- Nie ma możliwości na porozumienie dziś. Brakuje zaufania - powiedział słowacki minister finansów Peter Kaźimir. - Musimy mieć porozumienie. Potrzebujemy głęboko zreformowanej Grecji w strefie euro - podkreślał z kolei wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Pierre Moscovici. Powtórzył, że greckie plany - według oceny instytucji, w tym też Komisji Europejskiej - stanowią podstawę do porozumienia. Dał on do zrozumienia, że na kompromis wciąż jest szansa. - Mam nadzieję, że pod koniec dnia będziemy mieli porozumienie, które pozwoli na utrzymanie spójności strefy euro i na zreformowanie Grecji, która będzie się rozwijać w ramach strefy euro - powiedział Moscovici przed rozpoczęciem narady ministrów.

Komisarz dodał, powinno być to porozumienie "gospodarczo ambitne i politycznie realistyczne". Jego zdaniem, strefa euro musi stanąć na wysokości zadania przez wzmocnienie swej przyszłości i potwierdzenie w niej miejsca Grecji.

Reklama

Wiele wskazuje na to, że to nie ministrowie, a przywódcy krajów strefy euro, którzy spotykają się o 16.00, podejmą ostateczną decyzję w sprawie Grecji. - To zależy od polityków, a politycy już nie raz pokazywali, że mogą dokonać magicznych sztuczek. Miejmy nadzieję, że tak będzie i teraz - podkreślił litewski minister finansów Rimantas Szadzius.

W czwartek Grecja przysłała do Brukseli plan reform i oszczędności. Euroland jednak nie ufa władzom w Atenach i nie wierzy, że te zmiany zostaną wprowadzone.

Ekonomiści: Nie będzie łatwo o porozumienie

Główny ekonomista domu maklerskiego X-Trade Przemysław Kwiecień uważa, że w sprawie Grecji potrzebne są szybkie decyzje. Jego zdaniem pomoc Europejskiego Banku Centralnego dla greckich instytucji finansowych jest trudna do uzasadnienia z prawnego punktu widzenia.

Główny ekonomista banku Credit Agricole Jakub Borowski podkreśla zaś, że Grecja potrzebuje dodatkowych miliardów euro, ponieważ sytuacja tego kraju jest gorsza niż zakładano pół roku temu. Eksperci spodziewali się wówczas, że tamtejsza gospodarka w końcu zacznie rosnąć.

Grecy bez pieniędzy jeszcze dłużej

Tymczasem kłopoty Greków z wypłatą pieniędzy mogą potrwać nawet dwa kolejne miesiące - tak sugeruje grecki minister ekonomii. Byłaby to fatalna informacja dla Greków, którzy już teraz nie mają dostępu do części swoich pieniędzy w bankach.

Od dwóch tygodni w Grecji zamknięte są wszystkie banki, a mieszkańcy mogą wypłacać z bankomatów jedynie 60 euro dziennie. Gdy wyjeżdżają z kraju, nie mogą mieć przy sobie więcej niż 1000 euro w gotówce. Część transakcji bankowych jest zawieszona, a wszystko razem powoduje, że mieszkańcy nie mają dostępu do sporej części swoich pieniędzy.
Według niedawnych zapowiedzi, banki miały zostać otwarte jutro, ale wiele wskazuje na to, że tak się nie stanie. Grecki minister ekonomii Giorgos Stathakis poinformował, że wprowadzona przez rząd kontrola kapitału może potrwać nawet kolejne dwa miesiące. Banki być może zostaną otwarte za kilka dni, ale limity wypłat mogą obowiązywać przez kolejne tygodnie. To samo ma dotyczyć innych restrykcji.

Jak relacjonuje z Aten specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, przeciągające się ograniczenia bankowe to fatalna wiadomość nie tylko dla zwykłych mieszkańców ale także dla drobnych przedsiębiorców. Greckie firmy nie są w stanie importować potrzebnych towarów także dlatego, że wiele europejskich firm żąda płatności gotówką, do której dostępu przedsiębiorcy nie mają.

Ograniczenia zostały wprowadzone przez rząd, by greckie banki nie straciły płynności finansowej. Ateny liczą, że nowa pożyczka oznaczać będzie zastrzyk pieniędzy, ale według nowych wyliczeń greckich ekspertów, banki mogą potrzebować nawet 14 miliardów euro czyli znacznie więcej niż wcześniej przewidywano.