Prezydent Władimir Putin stwierdził, że siły zewnętrzne mogą próbować grać na Krymie "kartą nacjonalistyczną" lub wykorzystując błędy władz skierować gniew ludzi w destrukcyjnym kierunku.

Rosyjski przywódca stwierdził, że "w niektórych stolicach" mówi się o konieczności prowadzenia działalności dywersyjnej.

Reklama

- Tworzy się odpowiednie struktury, werbuje i szkoli kadry do aktów dywersji, sabotażu i do prowadzenia radykalnej propagandy - powiedział Putin. Jego zdaniem, cel takich działań jest oczywisty. Chodzi o rozchwianie sytuacji, szkodzenie normalnemu życiu ludzi i rozwojowi społeczno - gospodarczemu regionu.

Władimir Putin przebywa od poniedziałku na zaanektowanym przez Rosję Krymie. Na półwysep przyjechali z nim najważniejsi ludzie w państwie - premier, minister obrony, sekretarz Rady Bezpieczeństwa i szef MSW.