Rosyjscy prokuratorzy od ponad roku gromadzą materiały mające świadczyć o rzekomych zbrodniach wojennych popełnionych przez ukraińskich polityków, urzędników i dowódców wojskowych. Do tej pory międzynarodowe organizacje nie potwierdziły informacji publikowanych przez stronę rosyjską, ani nie dały im wiary. Tymczasem w najnowszym wywiadzie dla "Rossijskoj Gaziety" Aleksandr Bastrykin przekonuje, że część kijowskich elit politycznych to byli najemnicy walczący w wojnach na Kaukazie, głównie w Czeczenii, Górskim Karabachu i Gruzji.
Wymienia między innymi deputowanych Rady Najwyższej Dmytra Jarosza i Ołeha Tiahnyboka. Obaj mieli brać udział w wojnie czeczeńskiej, w latach 1994 - 95. Wspólnie z nimi przeciwko rosyjskiej armii walczył też obecny premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk, który według Bastrykina miał torturować i rozstrzeliwać wziętych do niewoli rosyjskich żołnierzy. Szef rosyjskiego Komitetu Śledczego nie wspomina przy tym, że międzynarodowa społeczność w tym konflikcie Rosję uznała za agresora.
Komentarze(21)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePowtarzam po raz kolejny: W internecie bez wysiłku można znaleźć zdjęcie, na którym gdzieś w czeczeńskich górach premier Jaceniuk w otoczeniu towarzyszy broni pozuje pod banderowskim sztandarem UNA-UNSO!
najróżnorodniejszy ! / Nawet nasza Noblistka trochę im "pomaga " - niestety .
Swoją drogą ta propaganda jest tak prymitywna że głowa boli. Po co robić szychą zbrodniarza wojennego i najemnika czyli sprawnego żołnierza skoro zawsze można kupić polityka który będzie bardziej słuchał mocodawcy niż ten pierwszy. Ale po agentomanii w czasach ZSRR takie coś na nikim nie zrobi w Rosji wrażenia.
To straszne, to straszne, to straszne.