Minister spraw zagranicznych Jordanii chyba nie zdawał sobie sprawy z tego, kogo próbuje molestować. Ale przecież musiał wiedzieć, że ta piękna kobieta to nie tylko gwiazda Hollywood, znana między innymi z roli Lary Croft, ale także ambasador dobrej woli Wysokiego Komisarza ONZ do spraw Uchodźców. Angelina Jolie oskarżyła szefa jordańskiej dyplomacji, Nassera Judeha o to, że napastował ją seksualnie podczas wizyty w obozie uchodźców.

Reklama

Pogłoski na ten temat zaczęły pojawiać się w arabskich mediach społecznościowych już na początku września. Teraz potwierdziła je libańska gazeta "al-Joumhouria".

40-letnia amerykańska supergwiazda jest znana z zaangażowania w obronę praw dzieci, kobiet i uchodźców. W 2012 roku została ambasadorem dobrej woli UNHCR i od tej pory regularnie odwiedza obozy dla syryjskich uchodźców w Libanie, Turcji i Jordanii. I właśnie podczas wizyty w obozie w Zaatari w tym ostatnim kraju miała zostać narażona na niestosowne zachowanie ministra. Jedna z zachodnich organizacji humanitarnych złożyła już stosowną skargę u jordańskich władz.

Według mediów, informacja na ten temat dotarła do króla Jordanii Abdullaha II, który potraktował ją bardzo poważnie - na tyle, by przerwać oficjalną wizytę w Rosji i wrócić do kraju. Jordańska gazeta "al-Watan" pisze, że decyzja o odwołaniu szefa dyplomacji już zapadła.

Ani minister Nasser Judeh, ani sama Angelina Jolie nie wypowiedzieli się w tej sprawie.

W związku z narastającym kryzysem imigranckim, Jolie jeszcze mocnej zaangażowała się w działalność humanitarną. W zeszłym tygodniu, wraz z kilkoma innymi znanymi aktywistami, napisała artykuł do brytyjskiego "Timesa". Apeluje w nim do rządzących, by odróżniali "imigrantów ekonomicznych" od "uchodźców", których życie jest bezpośrednio zagrożone.