Straty poniosły przede wszystkim branże: hotelarska i gastronomiczna. Według wstępnych szacunków, stan podwyższonego zagrożenia terrorystycznego w Brukseli kosztował te sektory 22 miliony euro dziennie. Czwarty poziom alertu wystraszył bowiem wielu klientów i gości.

Reklama

Straty po stronie przedsiębiorstw wyniosły prawie 30 milionów euro - głównie dlatego, że po ogłoszeniu zaostrzonych środków bezpieczeństwa wiele osób nie pojawiło się w pracy.

Belgijskie media zwracają uwagę także na skutki, z jakimi zmagają się brukselskie linie lotnicze. Zagrożenie zamachami miało doprowadzić do spadku liczby pasażerów belgijskiego przewoźnika o około 20 procent. Najwyższy stopień alertu obowiązywał w Brukseli prawie tydzień.

W czwartek rząd zdecydował się go obniżyć, podkreślając jednocześnie, że zagrożenie atakami jest wciąż duże i trzeba zachować czujność. Do końca nie było pewne, czy władze zezwolą na organizację jarmarków świątecznych w Brukseli i w Liege, które zawsze cieszą się dużą popularnością. Ostatecznie jednak - ku zadowoleniu mieszkańców - rozpoczęły się one zgodnie z planem.