Manifestacja w Atenach została przerwana przez zamieszki. Przed greckim parlamentem w Atenach zgromadziło się kilkanaście tysięcy osób. Po godzinie trzynastej grupa kilkudziesięciu chuliganów zaatakowała policjantów koktajlami Mołotowa. Ci w odpowiedzi użyli gazów łzawiących i granatów hukowych. Centralny plac Aten wypełnił się gazem, co rozproszyło zgromadzonych. W kilku innych miastach Grecji taksówki, ciężarówki i traktory zablokowały wjazdy do centrum.
Manifestacje zorganizowały związki zawodowe sektora państwowego i prywatnego. Biorą w nich udział między innymi urzędnicy, lekarze, prawnicy, nauczyciele, handlowcy, kierowcy, pracownicy komunikacji miejskiej i żeglugi morskiej, właściciele stacji benzynowych, a nawet restauracji. Rolnicy wyjątkowo odblokowali dziś drogi, aby ułatwić dojazd do miejsc, gdzie odbywają się protesty.
Manifestujący żądają wycofania projektu reformy emerytalnej, który rząd Aleksisa Tsiprasa przedstawił wierzycielom i nad którego ostateczną wersją wciąż toczą się rozmowy. Reforma emerytalna w Grecji jest niezbędnym warunkiem, który stawiają wierzyciele, aby przeprowadzić pierwszą ocenę greckich reform.