Rząd Niemiec chce sprawdzić, czy Kreml, wykorzystując swoje służby, stara się wpływać na debatę publiczną w Niemczech - pisze niemiecki dziennik. Pojawiły się podejrzenia, że Rosjanie prowadzą kampanię mającą zdestabilizować kraj, a tym samym całą Unię Europejską.
Niemiecki kontrwywiad ma też sprawdzić, czy Kreml stara się współpracować z prawicowymi radykałami w Niemczech. Jak czytamy, taką współpracę widać już we Francji i na Węgrzech. Ilustrując całą sprawę, "Sueddeutsche Zeitung" przypomina niedawne zamieszanie wokół dziewczynki rosyjskiego pochodzenia, która zaginęła w Berlinie. Rosyjskie media przez kilka dni przekonywały, że została ona porwana i zgwałcona przez uchodźców. Doniesienia tego typu wywołały protesty przeciwko imigrantom w niemieckich miastach.
Okazało się jednak, że dziewczynka była cała i zdrowa, po prostu uciekła z domu.