- Mamo kocham Cię. W klubie jest strzelanina - takiego smsa otrzymała Mina o 2:06 w nocy. Zaalarmowana starała dodzwonić się do syna – bez skutku.
Z smsów dowiedziała się, że Eddie ukrywa się przed zamachowcem w łazience, że stamtąd próbował powiadomić policję. W kolejnych zdawkowych wiadomościach pisał m.in., że jest wielu rannych - podaje "USA Daily".
Mężczyzna prosił, by jego matka czym prędzej ściągnęła do klubu policję.
O 2:39 Mina Justice dostała kolejnego smsa: On tu idzie. Umrę. To była ostatnia informacja, jaką dostała od Eddiego.
W ataku na klub gejowski zginęło 49 osób, a 53 zostały ranne. Eddie Justice był jedną z pierwszych zidentyfikowanych ofiar śmiertelnych. Strzelanina w Orlando była jedną z największych w historii Stanów Zjednoczonych.