"Gyby Unia Europejska była dużą rodziną, potrzebowałaby teraz pilnie terapii rodzinnej. Wujek z Wielkiej Brytanii, który nigdy nie traktował rodzinki zbyt poważnie, chce teraz zmienić nazwisko. Rodzeństwo ze Wschodu, które późno dołączyło do rodziny, buntuje się przeciwko rodzicom, którzy nie mają stałego adresu - żyjąc gdzieś między Berlinem, Paryżem a Bruksela" - pisze autor komentarza Albrecht Meier.

Reklama

Podczas spotkania w Bratysławie Europa "położyła się na kozetce" - zauważa komentator. Jak tłumaczy, Merkel i inni przywódcy chcieli się dowiedzieć, dlaczego UE nie wzbudza w oczach wielu mieszkańców Europy sympatii. Odrzucenie UE przez Brytyjczyków było decyzją bardzo radykalną, ale sprzeciw nie ogranicza się li tylko do Wyspy - czytamy w "Tagesspieglu".

Tusk jako były premier Polski wie najlepiej, co gnębi kraje wschodnioeuropejskie - niezwykła (dla nich) utrata suwerenności na rzecz Brukseli - wyjaśnia autor. Zwraca uwagę, że na zachodzie Europy rezygnacja z suwerenności "była ćwiczona przez dziesięciolecia, a pomimo to teraz jest kwestionowana".

"Akademicka debata o tym, czy Europa potrzebuje więcej czy mniej Europy - tego ostatniego życzą sobie kraje Grupy Wyszehradzkiej - na szczęście nie została w Bratysławie do końca przedyskutowana" - zaznacza Meier. Zamiast tego - jak podkreśla - 27 krajów zgodziło się na "pragmatyczny rozkład jazdy" zawierający to, co "pożyteczne i możliwe", i co ma określić współpracę w najbliższych miesiącach.

Nie przypadkiem tematy takie jak ochrona granic zewnętrznych UE czy dalsze kroki w kierunku wzmocnienia polityki obronnej znalazły się w Bratysławie na pierwszym planie - pisze Meier. Ochrona granic UE stwarza wschodnim Europejczykom możliwość "aktywnego udziału i daje szansę na zapomnienie o deficytach w przyjmowaniu uchodźców".

Reklama

Szczyt w Bratysławie przebiegał w zgodnej atmosferze, ponieważ liczba uchodźców napływających do Europy znacznie spadła. Jeżeli sytuacja się zmieni, to konflikt ze wschodnimi Europejczykami odmawiającymi przyjęcia imigrantów ponownie ulegnie zaostrzeniu - ostrzega Albrecht Meier w "Tagesspieglu".

Zdaniem "Die Welt" w Bratysławie zarysował się zwrot w kwestii polityki migracyjnej. Andre Tauber pisze, że fiasko wspólnej europejskiej polityki uchodźczej doprowadziło do "utraty zaufania w całej Europie". W Europie Wschodniej doszło do gwałtownego sprzeciwu wobec decyzji o podziale uchodźców.

"Na Węgrzech, ale i w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej mieszkańcy boją się utraty kulturowej tożsamości. Dlatego nie chcą przyjmować uchodźców, a szczególnie muzułmanów" - tłumaczy autor komentarza.

Tauber nawiązuje do propozycji "elastycznej solidarności" przedstawionej przez kraje Grupy Wyszehradzkiej i zwraca uwagę, że Merkel zasygnalizowała "gotowość do rozmów" o tej propozycji.

"Tym samym rysuje się fundamentalna zmiana kierunku" - ocenia "Die Welt". Jak przypomina, kraje UE do ostatniej chwili obstawały przy tym, że wszyscy muszą przestrzegać wspólnie podjętej decyzji o przyjęciu uchodźców.