Trzy największe dzienniki amerykańskie informują o środowej decyzji Komisji Europejskiej o uruchomieniu art. 7 traktatu UE wobec Polski oraz, że dano Polsce trzy miesiące na wprowadzenie rekomendacji w sprawie praworządności.
"New York Times" wychodzi w swoim tekście od podpisania w środę przez prezydenta Andrzeja Dudę ustaw o Krajowej Radzie Sadownictwa i Sądzie Najwyższym, które "według krytyków w sposób fundamentalny podkopują rządy prawa w kraju, który zaledwie trzy dekady wcześniej uwolnił się spod jarzma Związku Sowieckiego, żeby przyjąć demokrację".
Nowe przepisy skutecznie sprawiają, że polskie sądy znajdą się pod kontrolą rządzącej prawicowej partii Prawo i Sprawiedliwość. Podpisując je, prezydent Andrzej Duda postąpił wbrew formalnemu ostrzeżeniu wydanemu zaledwie kilka godzin wcześniej przez Unię Europejską, która nazwała ustawodawstwo "poważnym naruszeniem" podstawowych wartości, takich jak praworządność - czytamy w nowojorskiej gazecie.
Polska, kiedyś uważana za symbol pomyślnej integracji krajów byłego bloku wschodniego z Zachodem, jest obecnie postrzegana jako zwiastun o wiele mroczniejszego trendu - zwrotu ku prawicowemu populizmowi i odejściu od wartości, takich jak pluralizm i szacunek dla różnicy zdań" - ocenia "NYT".
I zwraca uwagę, że na kontynencie europejskim powstał "rozłam między krajami Zachodu, takimi jak Francja i Niemcy, gdzie establishment polityczny skupił się wokół podstawowych wartości demokratycznych, a krajami na Wschodzie, takimi jak Polska i Węgry, gdzie populistycznym przywódcom udało odwołać się do starych wartości takich jak naród, wiara i rodzina".
"NYT" przytacza opinię Charlesa A. Kupchana, doradcy ds. europejskich w administracji poprzedniego prezydenta USA Baracka Obamy, który uważa, że nowe polskie ustawy dotyczące reformy wymiaru sprawiedliwości "są kolejną oznaką rosnącej fali antyliberalizmu, który rozprzestrzenił się w Europie Środkowej". Dodał, że zmiany są "niezgodne z demokratycznymi normami i wartościami".
Gazeta podkreśla, że remont kapitalny wymiaru sprawiedliwości "stanowi kolejny ból głowy dla Unii Europejskiej". Jej przywódcy zmagają się już z brytyjskimi planami wyjścia z UE, separatystycznym ruchem w Hiszpanii i sporem w sprawie sposobu rozwiązania problemu przybywania migrantów do Europy. A wszystko to dzieje się na tle niepewności politycznej w Niemczech, będących najbardziej wpływowym członkiem UE - zauważa "NYT".
I podkreśla, że "od upadku komunizmu w 1989 roku Polska była postrzegana jako kraj, który odniósł sukces wśród państw byłego bloku wschodniego, ale obecnie uważa się, że postęp ten jest zagrożony".
"Washington Post" pisze o uruchomieniu przez KE "bezprecedensowego dyscyplinującego działania przeciwko swemu członkowi, po kilku miesiącach napięć w związku z - jak to nazywa UE - +wyraźną groźbą poważnego naruszenia praworządności+" w Polsce. Ale sygnalizując, że Polska nie chce się wycofać (z podjętych decyzji), jej prezydent wkrótce potem podpisał ustawy zmieniające system sądowniczy, co stanowi sedno sporu - wskazuje dziennik.
Zdaniem "WP" środowa decyzja KE "uwydatnia rosnące napięcie między Brukselą a Warszawą, gdzie przyjazny UE rząd został zastąpiony w 2015 r. rządem prawicowym". "Polska, miejsce narodzin prodemokratycznego ruchu w Europie Wschodniej w latach 80., od dawna jest uznawana za wzór transformacji" ustrojowej - zauważa waszyngtoński dziennik. I podkreśla, że "zdecydowana większość Polaków nadal wspiera UE, a Polska pozostaje jednym z największych beneficjentów funduszy europejskich". "Ale - jak przekazuje "WP" - rządzący PiS nie zgadzał się z kilkoma ostatnimi decyzjami UE, które uważa za zbyt liberalne".
Środowe działanie KE wynikało z kontrowersyjnych zmian w polskim systemie wymiaru sprawiedliwości. Kroki te zostały szeroko skrytykowane w innych częściach Europy jako afront wobec rządów prawa i zagrożenie dla demokracji" - zaznacza "WP". I dodaje, że "niektórzy obawiają się, że unijne działania przeciwko Polsce mogą podważyć poparcie społeczne dla UE, ułatwiając zadanie rządowi".
"Wall Street Journal" pisze o środowej decyzji KE jako "bezprecedensowej karze po kilku miesiącach uszczypliwości". "Organ wykonawczy UE (Komisja Europejska) zainicjował nigdy wcześniej niestosowaną procedurę sankcji, znaną jako art. 7 i nieformalnie nazwał ją +opcja nuklearną+, podejmując bezprecedensowy krok mający na celu przywołania Polski do porządku".
"Jednak - jak zastrzega nowojorska gazeta - ruch ten może jeszcze bardziej odstraszyć Warszawę od jej europejskich partnerów, jednocześnie ujawniając słabość UE w egzekwowaniu jej wizji politycznej".
Dziennik zwraca uwagę, że "ostatni etap sankcji, w tym zawieszenie polskiego prawa do głosowania w UE, prawdopodobnie zostanie zawetowany przez co najmniej jednego innego członka (Węgry)". Mimo to Polska stoi w obliczu piętnowania przez większość członków UE, którzy uważają, że narusza ona wartości Wspólnoty - podsumowuje "WSJ".