Dziennik zaznacza, iż podpis jest ostatnim krokiem przed wejściem w życie ustawy, która wprowadza m.in. kary grzywny lub więzienia do lat trzech za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką. Przypomina, że Duda wyraził poparcie dla znowelizowanego prawa i ma 21 dni na podpisanie ustawy.
Jak wskazuje "The Jerusalem Post", "dyplomaci w Jerozolimie zostali zaskoczeni" szybkim procedowaniem ustawy i przegłosowaniem jej w czwartek w Senacie mimo rozmowy w niedzielę w nocy między premierem Mateuszem Morawieckim a szefem izraelskiego rządu Benjaminem Netanjahu. Zostali dotknięci tym, że polski parlament głosował zanim "obie strony przeprowadziły dyskusję" i uznali działanie wyższej izby polskiego parlamentu za sprzeczne z "duchem rozmowy" między dwoma przywódcami - czytamy w izraelskim dzienniku.
Według źródła dziennika "szybkie i niespodziewane głosowanie Senatu" nad ustawą mogło być odpowiedzią Warszawy na słowa prezydenta Rosji Władimira Putina. Podczas wizyty Netanjahu w Moskwie w poniedziałek rosyjski przywódca wyraził wdzięczność wobec "przywódców i narodu Izraela za ich szacunek do historii", chwaląc Izrael za wzniesienie pomnika Armii Czerwonej w Netanii oraz plany zbudowania w Jerozolimie pomnika obrońców obleganego przez III Rzeszę w latach 1941-1944 Leningradu (dzisiaj Petersburg).Relacje polsko-rosyjskie są napięte, a jednym z problemów jest "niszczenie przez Polskę pomników zwycięstwa Armii Czerwonej nad nazistami, które postawił poprzedni komunistyczny reżim" - ocenia "The Jerusalem Post".
Nowelizacja ustawy o IPN wprowadza m.in. przepisy, zgodnie z którymi każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech.
Po uchwaleniu ustawy 26 stycznia przez Sejm krytycznie zareagowały władze Izraela, m.in. premier Netanjahu i członkowie Knesetu, a także amerykański Departament Stanu, zarzucając stronie polskiej m.in. chęć zablokowania niezależnych badań historycznych w sprawie Holokaustu. W czwartkowym orędziu premier Morawiecki powiedział, że Polska chce walczyć z kłamstwem oświęcimskim w każdej jego postaci i nie zamierza ograniczać wolności debaty o Holokauście.