Czaputowicz ocenił w piątek w Polsat News, że stosunki międzynarodowe - w związku z nowelizacją ustawy o IPN - są "dość dynamiczne". - Trwają rozmowy, prezentujemy nasze stanowisko. Ja bym tutaj zalecał spokój, wyjaśnianie, dlaczego ta ustawa została wprowadzona i premier (Mateusz Morawiecki) robi to bardzo dobrze - mówił.

Reklama

- Polskę obciąża się (...) za zbrodnie, które popełnił kto inny - ofiara staje się (...) katem - stwierdził minister spraw zagranicznych. Jego zdaniem ciągle istnieją "rożne środowiska międzynarodowe (...), ta działalność obciążania Polski jest skuteczna".

W kontekście pojawiających się fałszywych określeń "polskie obozy śmierci" powiedział o osobach, które są "zainteresowane utrwaleniem takiej prawdy, która jest fałszem".

Szef MSZ powiedział, że jego zdaniem "jeżeli ona (nowela) byłaby uchwalona tydzień wcześniej, tydzień później czy miesiąc wcześniej, miesiąc później pewnie byłoby podobnie".

Podkreślił, że nie zgadza się, że nowela o IPN może grozić wolności słowa i badań naukowych. - Teraz jest kwestia dotarcia z naszymi argumentami, wykazania, co jest w poszczególnych artykułach, jak my to rozumiemy. Przetłumaczoną ustawę będziemy pokazywać ekspertom, jeżeli ktoś powie, że ona ogranicza badania naukowe, pokażemy artykuł ustawa nie dotyczy badań naukowych, działalności artystycznej - dodał.

- Nie damy sobie wmówić, że coś jest białe, jeżeli jest czarne, a czarne, jeżeli jest białe - zapowiedział. Zapewnił, że rozumie społeczeństwo izraelskie, osoby, które przeżyły Holokaust.

Reklama

- Chodzi o to, żeby zachować prawdę w całej złożoności, także jeżeli ona byłaby niekorzystna dla Polski, dla Polaków. Tylko to, co my mówimy, te wydarzenia jednostkowe, może nawet i liczne, to one nie mogą służyć obciążaniu narodu polskiego czy państwa polskiego za współudział w Holokauście - powiedział Czaputowicz.

Stwierdził, że podczas wizyty w Polsce sekretarza stanu USA Rexa Tillersona nie był poruszany temat nowelizacji przepisów o IPN. - Byłem podczas rozmów, towarzyszyłem panu premierowi wtedy, nie przypominam sobie, żeby ta sprawa stanęła".

Pytany, czy wybiera się do Waszyngtonu w najbliższym czasie, odparł: "ta wizyta jest możliwa".

Dopytywany, czy ewentualne zawetowanie nowelizacji ustawy o IPN przez prezydenta mogłoby być "kołem ratunkowym" dla polskich stosunków międzynarodowych, stwierdził, że nie widzi "potopu" albo "topienia się", żeby rzucać koło ratunkowe.

- Oczywiście pan prezydent jest suwerenny; ma możliwość podjąć różne decyzje. Ja np. nie widzę tu konieczności (odrzucania noweli - PAP) bowiem zapisy (...) w tej ustawie są wystarczająco precyzyjne. Te obawy, o których powiedziałem, np. w Izraelu, dotyczące tego, że ona ma kneblować prawdę o bolesnych wydarzeniach, są nieuzasadnione - zaznaczył.

Czaputowicz został też zapytany, kiedy wiceszef MSZ Marek Magierowski zostanie ambasadorem w Izraelu. - Jest to kwestia pewnej procedury dyplomatycznej (...), chcę być tutaj zgodny ze standardami dyplomatycznymi, nie chciałbym tutaj mówić na ten temat, bowiem wymaga to akceptacji - "agrément" - ze strony izraelskiej. Jest to kwestia jakiegoś czasu i nie komentujemy tu naszych kandydatów na żadne stanowiska ambasadorskie - powiedział szef resortu spraw zagranicznych.

Czaputowicz poinformował, że rozmawiał z ambasadorem Ukrainy Andrijem Deszczycą. W nowelizacji ustawy o IPN znalazły się przepisy, które mają umożliwić wszczynanie postępowań karnych za zaprzeczanie zbrodniom ukraińskich nacjonalistów, także zbrodniom ukraińskich formacji, które kolaborowały z III Rzeszą Niemiecką.

- Rozmawiałem z ambasadorem Deszczycą na jego prośbę dwa dni temu, omawialiśmy nasze stosunki. Wicepremier Ukrainy przyjeżdża - mam nadzieję - do Polski, będzie rozmawiał z wicepremierem Piotrem Glińskim na temat odblokowania kwestii ekshumacji. Na marginesie też mówiliśmy o tych obawach (związanych z nowelizacją ustawy o IPN - PAP), o tej ustawie, obawach strony ukraińskiej - mówił Czaputowicz. - Nasze stosunki historyczne, interpretacja historii, jeśli chodzi Ukrainę, są nierozwiązane - dodał.

Senat w czwartek przed godz. 2 w nocy zaakceptował bez poprawek nowelizację ustawy o IPN, która wprowadza kary grzywny lub więzienia do lat trzech za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką. Teraz nowelizacja trafi do prezydenta.

Nowelizacja ustawy o IPN, jeszcze przed poparciem jej przez Senat, wywołała kontrowersje m.in. w Izraelu, USA i na Ukrainie. Krytycznie odniosły się do niej władze Izraela. Ambasador Izraela Anna Azari w ubiegłą sobotę podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz zaapelowała o zmianę nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady". W środę amerykański Departament Stanu zaapelował do Polski o ponowne przeanalizowanie nowelizacji ustawy o IPN z punktu widzenia jej potencjalnego wpływu na zasady wolności słowa i "naszej zdolności do pozostania realnymi partnerami".