Wśród ofiar śmiertelnych jest dziewięcioro dzieci, a 16 osób wciąż jest zaginionych - podała RIA-Nowosti.
Wcześniej Komitet Śledczy informował, że zginęło pięć osób: trzy kobiety, jedno dziecko i jeden mężczyzna, a o pomoc medyczną zwróciły się 32 osoby, 30 z nich hospitalizowano. Później sztab operacji ratunkowej powiadomił o znalezieniu kolejnych dwóch ciał.
Na terytorium obwodu kemerowskiego wprowadzono stan wyjątkowy; istnieje ryzyko wybuchu. Według obwodowych władz przyczyną pożaru mogło być podpalenie w sali zabaw, gdzie zlokalizowano ognisko pożaru. Ich zdaniem jedno z dzieci mogło za pomocą zapalniczki podpalić piankę w suchym basenie.
Pożar, który objął łącznie 1600 m kwadratowych budynku, wybuchł na ostatnim, trzecim piętrze ok. godz. 16 czasu lokalnego (godz. 11 w Polsce). Z płonącego budynku uratowano 20 osób, 100 ewakuowano.
Cały czas trwa akcja gaśnicza. Strażnicy nie mogą dostać się na ostatnie piętro do ogniska pożaru.
W sprawie wszczęto dochodzenie. Do tej pory przesłuchano 25 świadków i właściciela obiektu. Świadkowie twierdzą, że w budynku nie zadziałał alarm przeciwpożarowy. Niektórzy klienci zostali odcięci od wyjść ewakuacyjnych i musieli wyskakiwać przez okna albo uciekać na dach, skąd ratowali ich strażacy.
Portal Meduza.io zaznacza, że ostatnie ćwiczenia przeciwpożarowe w centrum handlowym Zimowa Wiśnia przeprowadzano tydzień temu.
Niektóre źródła twierdzą, że istnieje ryzyko zawalenia się konstrukcji centrum, dlatego ewakuowano pobliskie budynki.
W pożarze zginęło 200 zwierząt 25 gatunków, które znajdowały się w mini zoo. - Nie było możliwości, żeby wydostać zwierzęta. Jako weterynarz podejrzewam, że zwierzęta udusiły się dymem - powiedział dyrektor mini zoo Jewgienij Widieman. W mini zoo mieszkały m.in. króliki, świnki morskie, jeże, szynszyle.
Centrum handlowo-rozrywkowe, otwarte w 2013 roku, mieści się na głównej ulicy miasta. Na terenie obiektu o powierzchni 23 tys. m kw znajduje się parking na 250 samochodów, sklepy, kręgielnia, sala zabaw dla dzieci i kino.