W niedzielę na placu Sergela w centrum miasta setki kobiet, w tym matki młodocianych ofiar, demonstrowały sprzeciw wobec strzelanin, które stały się w Sztokholmie codziennością. Gdy manifestacja się zakończyła, w nocy z niedzieli na poniedziałek w miejscowości Nacka pod Sztokholmem postrzelony został kolejny młody mężczyzna.
W ubiegłym tygodniu do strzelany doszło w centrum miasta na ruchliwym placu Fridhemsplan. Sprawca ukrył broń pod zaparkowanym samochodem i uciekł. W tym przypadku nikt nie odniósł ran, za to w listopadzie dwóch mężczyzn zostało zastrzelonych w aucie w Hallonbergen pod Sztokholmem. Dwie inne ofiary strzelaniny znaleziono w stołecznej dzielnicy Hagsaetra.
Według policyjnych statystyk obecnie trwa trzecia w tym roku fala krwawych porachunków między grupami przestępczymi. Pierwsze dwie miały miejsce w styczniu oraz czerwcu. "Nie jest niczym niezwykłym, że stoją za tym drobne nieporozumienia" - przyznał w komunikacie prasowym szef policyjnej grupy zajmującej się strzelaninami w stolicy Szwecji Jan Evensson.
W zeszłym roku sztokholmska policja po raz pierwszy podała, że w mieście trwa walka gangów rywalizujących ze sobą głównie o wpływy z handlu narkotykami. Wyodrębniono 12 konfliktów między różnymi grupami działającymi przede wszystkim na zamieszkanych przez imigrantów przedmieściach.
W ostatnich tygodniach policja odnotowała strzelaniny w miejscach publicznych także w innych miastach w Szwecji. Na początku listopada dwóch mężczyzn w wieku 30 lat zostało postrzelonych w Uppsali; jeden z nich zmarł. Niedługo po zdarzeniu zatrzymano podejrzanego o dokonanie zbrodni 17-letniego mężczyznę. Kilka dni później, także w Uppsali, inny 30-latek został zastrzelony przez zamaskowanego mężczyznę. Z kolei pod koniec października 20-letni mężczyzna zginął od kul w Goeteborgu.
Według policyjnych statystyk jedynie w 20 proc. wszystkich strzelanin udaje się wyjaśnić ich okoliczności. Jak podkreśla gazeta "Svenska Dagbladet", która przeanalizowała akta spraw, zwykle powtarza się ten sam schemat: ani poszkodowani czy ich rodziny, ani świadkowie nie chcą zeznawać przed sądem.
W Szwecji w tym roku doszło do 324 strzelanin. W ich wyniku zmarły 43 osoby, a 139 zostało rannych.