Rosjanie mają na oku i wojsko, i sprawy gospodarcze, a także wszystkich politycznych przeciwników Władimira Putina, z Borysem Bieriezowskim na czele - wylicza "Sunday Telegraph".
W tej chwili w rosyjskiej ambasadzie urzęduje 62 dyplomatów. Ocenia się, że aż połowa z nich to agenci rosyjskiego wywiadu. Taka sytuacja była ostatni raz w czasach zimnej wojny.
Ostatnio jednak Rosjanie mają z Brytyjczykami na pieńku - zaczęło się od zabójstwa byłego rosyjskiego szpiega Aleksandra Litwinienki, które Scotland Yard wiąże z Kremlem. Potem była rosyjska odmowa ekstradycji Andrieja Ługowoja, który miał podać Litwinience truciznę. A gdy było już bardzo źle, oba kraje zaczęły wyrzucać dyplomatów drugiej strony.