Biały Dom wysłał do Kongresu list, w którym odmówił udostępnienia tej dokumentacji.
Na początku marca komisje spraw zagranicznych, wywiadu i nadzoru Izby Reprezentantów zwróciły się do tymczasowego szefa kancelarii prezydenta Micka Mulvaneya i szefa dyplomacji USA Mike'a Pompeo z żądaniem udostępnienia wszelkich dokumentów, informacji i zapisów dotyczących kontaktów Trumpa z Putinem w związku z medialnymi doniesieniami, według których Biały Dom może niszczyć zapisy tych rozmów.
Kongresmeni napisali, że niepokoi ich fakt, iż materiały dotyczące kontaktów z Putinem "mogły zostać zmanipulowane lub usunięte z oficjalnej dokumentacji, co stanowi bezpośrednie naruszenie przepisów federalnych". Regulacje takie weszły w życie po rezygnacji prezydenta Richarda Nixona, który ustąpił ze stanowiska w związku z aferą Watergate.
Trump zareagował na to serią tweetów, w których napisał: "Demokraci utrudniają działanie wymiaru sprawiedliwości", oraz - dużymi literami - "PREZYDENT MOLESTOWANY!". Napisał też, że szefowie komisji Kongresu "kompletnie oszaleli".