Komisja przegłosowała w czwartek decyzję, na mocy której jej szef Jerry Nadler może wystosować wezwanie również do obecnych i byłych doradców i współpracowników prezydenta.
Wezwani zostaną między innymi były prokurator generalny Jeff Sessions, były szef kancelarii prezydenta John Kelly i doradca oraz zięć Trumpa Jared Kushner.
Komisja prowadzi szeroko zakrojone śledztwo w sprawie blokowania wymiaru sprawiedliwości przez prezydenta podczas dochodzenia w sprawie ingerencji Rosji w wybory i kontaktów ludzi z otoczenia Trumpa z przedstawicielami Kremla.
17 lipca Robert Mueller, który jako prokurator specjalny prowadził to dochodzenie, będzie zeznawać w Kongresie.
Nadler powiedział po czwartkowym głosowaniu komisji, że "nie spocznie ona, dopóki nie zdobędzie zeznań i dokumentów" osób objętych śledztwem.
Komisja będzie też domagać się udostępnienia jej dokumentów na temat decyzji Trumpa dotyczącej rozdzielania dzieci nielegalnych imigrantów i ich rodzin.
Mueller pod koniec marca przedłożył raport ze swego śledztwa prokuratorowi generalnemu Williamowi Barrowi; zredagowaną i skróconą wersję dokumentu opublikowano 18 kwietnia.
Raport nie zarzuca prezydentowi popełnienia przestępstwa polegającego na utrudnianiu działań wymiaru sprawiedliwości, nie pada jednak jednoznaczne stwierdzenie, iż Trump tego nie robił. Pod koniec maja, w dniu w którym odszedł z ministerstwa sprawiedliwości, Mueller po raz pierwszy skomentował swoje dochodzenie i oświadczył, że "gdybyśmy byli pewni, że prezydent Donald Trump nie popełnił przestępstwa, to byśmy to powiedzieli".
Wyjaśnił, że oskarżenie Trumpa nie było możliwe w ramach wytycznych tego ministerstwa. - Prezydent nie może być oskarżony za przestępstwo federalne tak długo, jak długo sprawuje urząd. Byłoby to niekonstytucyjne - powtórzył.