Jacek T. przyznał się do 10 zarzutów zbierania informacji o charakterze terrorystycznym. Podczas jego aresztowania w lutym na lotnisku w Luton, detektywi znaleźli przy nim "ogromne ilości" dokumentów, w tym instrukcje, jak samodzielnie robić ładunki wybuchowe i broń palną oraz teksty wychwalające Adolfa Hitlera i treści satanistyczne.
W swoim telefonie miał także zdjęcia z innym Polakiem mieszkającym w Wielkiej Brytanii, 18-letnim Oskarem D.-K., który w czerwcu został skazany na 18 miesięcy więzienia za wzywanie do zabicia księcia Harry'ego.
Obsesja T. na punkcie neonazizmu, terroryzmu i uzbrojenia nie była niewinną ciekawością. Instrukcje zebrane przez T. mogły zapewnić każdemu, kto by miał odpowiednie materiały, wystarczające wskazówki do zrobienia materiałów wybuchowych i broni palnej mogącej spowodować śmierć bądź poważne obrażenia - oświadczył Richard Smith, szef wydziału antyterrorystycznego londyńskiej policji.
Sędzia Anuja Dhir określiła T. jako osobę mającą "skrajnie prawicowe, ekstremistyczne poglądy" i "przestępcę szczególnie niebezpiecznego". Podkreśliła także jego szczególne zainteresowanie bronią palną i materiałami wybuchowymi.
W trakcie procesu przytoczono treść notatek, które oskarżony robił w areszcie. Napisał on m.in.: Wypełnijmy nasze serca terrorem, a ulice Londynu zalejmy krwią. W innym dokumencie określił siebie jako "najbardziej radyklanego nazistę", a na nagraniu na poczcie głosowej mówił, że jego "marzeniem" jest przeprowadzenie ataku terrorystycznego.