Policja traktuje staranowanie żołnierzy przez ciężarówkę jako "akt terroru" - podkreślił rzecznik jerozolimskiej policji Miki Rozenfeld. Przekazał, że jeden z żołnierzy jest ciężko ranny, pozostali odnieśli niegroźne obrażenia.

Do incydentu doszło w chętnie odwiedzanej przez turystów części Jerozolimy, Tachana Riszona, w centrum, gdzie znajduje się wiele restauracji i lokali rozrywkowych. Służby prowadzą pościg za sprawcą ataku, który zbiegł z miejsca wypadku - powiedział Rosenfeld.

Reklama

Minionej nocy niespokojnie było również w 34-tysięcznym Dżaninie na Zachodnim Brzegu. Zginął tam 19-letni Palestyńczyk, który otworzył ogień w stronę oddziału izraelskich żołnierzy - podaje Reuters. Jest to kolejny przypadek śmierci w ostatnich godzinach; w środę policja zastrzeliła 17-latka uczestniczącego w antyizraelskiej demonstracji.

Palestyńczyk zaczął strzelać, gdy izraelscy żołnierze przystąpili do rozbiórki domu, który był - według informacji wywiadu - składem broni używanym przez grupę zamachowców, odpowiedzialnych za wcześniejsze ataki. Podczas incydentu żołnierze zostali też obrzuceni koktajlami Mołotowa.

Wojsko izraelskie użyło gazu łzawiącego oraz granatów ogłuszających, by rozproszyć tłum, który zgromadził się wokół budynku. Jak zaznaczono w komunikacie izraelskich sił obrony, trwa śledztwo mające wyjaśnić okoliczności śmierci 19-latka.

Środa przyniosła atak lotnictwa izraelskiego na cele Hamasu w Strefie Gazy - przypomina agencja Reutera, dodając, że był to odwet za wystrzelenie stamtąd kilku pocisków, które spadły na pobliskie osiedla żydowskie.

Wzrost napięcia eksperci wiążą z ogłoszeniem przez prezydenta USA Donalda Trumpa planu pokojowego, który nie uwzględnia postulatów Palestyńczyków. Prezydent Autonomii Palestyńskiej odrzucił go w ubiegłym tygodniu. Na spotkaniu szefów MSZ państw arabskich w Kairze Mahmud Abbas oświadczył, że Autonomia zerwała wszystkie związki z USA i Izraelem. Plan został również poddany ostrej krytyce przez Ligę Państw Arabskich.