"Chcemy innej Rosji!", "Rosja bez Putina!" i "Nie ma wyborów bez wyboru!" - skandowali uczestnicy wiecu "marsz niezgodnych".

Wśród nich był Garri Kasparow, były szachowy mistrz świata. "Rządy Putina trzymają się na strachu. "Strach jest tym, co reżim wykorzystuje, aby utrzymać się u władzy. Jeśli nie będziemy się bać i wyjdziemy na ulice, reżim się przestraszy, nie wytrzyma presji społeczeństwa" - przemawiał na prospekcie Sacharowa.

Reklama

Antyputinowska opozycja postanowiła wyjść na ulicę, bo się obawia, że grudniowe wybory parlamentarne do rosyjskiej Dumy nie będą uczciwe. I właśnie w tej sprawie przygotowano petycję, którą uczestnicy "marszu niezgodnych" chcieli zanieść przedstawicielom rosyjskiej komisji wyborczej.

To jednak się nie udało, bo milicjanci nie pozwolili demonstrantom opuścic prospektu Sacharowa. Tylko na chwilę protestującym udało się przerwać milicyjne kordony. Ale wtedy w ruch poszły milicyjne pałki i opozycjonistów brutalnie pobito. 50 trafiło do aresztu.

Reklama

"Powstrzymane zostały działania niewielkiej grupy ludzi, która po zakończeniu akcji nie chciała usunąć symboli - flag i plakatów. Władze rosyjskiej stolicy wydały zezwolenie na zorganizowanie wiecu na prospekcie Sacharowa, nie wyraziły jednak zgody na demonstrację" - tłumaczy swoją interwencję milicja.

Po raz pierwszy w "marszu niezgodnych" uczestniczyli członkowie Sojuszu Sił Prawicowych. A to oznacza, że ta demokratyczna partia staje w coraz większej opozycji wobec Kremla.